Kompletując potrzebne części, cały czas zastanawiałem się jak zrobić stelaż lub obudowę kompresora. Przeglądając zdjęcia "lodókowców" w internecie, ciężko znaleźć zwarte i estetyczne rozwiązania. Generalnie królują konstrukcje zajmujące sporo miejsca, w których wszystkie elementy są umieszczone na płycie meblowej na gumowych nóżkach, bądź kółkach. Niektóre dysponujące spawarką osoby, oprócz odważnych przeróbek zbiorników (których jestem przeciwnikiem), wykonują sobie stelaże z kątowników lub profili prostokątnych.
Mimo że posiadam spawarkę (niewielki inwerter), to jednak wcale nie mam ochoty na spawanie zimą w garażu, bo po pierwsze aby estetycznie taki stelaż wykonać elektrodą otuloną, trzeba by się sporo namęczyć, po drugie waga wcale nie byłaby mała, po trzecie musiałbym zorganizować sobie jakieś kątowniki, etc.
Pierwszym planem była konstrukcja z płyt meblowych lub sklejki, złożona z dwóch elementów: podstawy na kółkach, bądź nóżkach, do którego zamocowany byłby agregat oraz prostopadle przykręconej (do jej krawędzi) pionowej płyty, do której zamocowane byłyby pozostałe elementy. Ten plan był dość długo aktualny, jednak wcale nie byłem do niego bardzo przekonany. Chodząc po markecie budowlanym, trafiłem na świetne łączniki metalowe, które pozwoliły w bardzo prosty sposób skręcić obudowę o wymiarach 300x300x200mm (!). Wymiary te są zaskakująco małe, jak na "lodówkowca", ale zmieszczenie w niej wszystkich elementów wydaje się całkiem realne, bo zarówno agregat z klimatyzatora, jak i zbiornik, nie są duże.
Obudowę z tych profili można wykonać posiadając jedynie płaskie klucze, żadne specjalistyczne narzędzia nie są potrzebne. Cześć otworów trzeba będzie wywiercić wiertarką, ale na pewno cześć z tych co są, będzie można wykorzystać. Oczywiście wszystko zależy od łączników - ja akurat trafiłem na takie, w których otwory pokrywają się tam gdzie trzeba. Do tego są ocynkowane i nie będą rdzewieć, dlatego nie trzeba ich malować. Wady to waga całości oraz dodatkowe koszty jakie trzeba ponieść, ale moim zdaniem warto, bo efekt jest na prawdę rewelacyjny. Obudowa z jednej strony tworzy zwarty "klocek", a z drugiej umożliwia dobry dostęp do wszystkich elementów. Będzie także do czego przykręcić wygodną rączkę, umożliwiającą przenoszenie sprężarki.
Nóżki zrobiłem z gumowych odbojników do drzwi (4x3zł/szt.=12zł), które zostały zamocowane dłuższymi śrubami. Przy kupowaniu zorientowałem się, że były odbojniki twarde i miękkie,
mimo że pochodziły od tego samego producenta (różnica ta była dość
spora, wybrałem te miękkie, by lepiej tłumiły drgania). Oczywiście musiałem kupić także śruby (M5), podkładki sprężyste oraz nakrętki - wszystko z zapasem i różnej długości (8mm, 10mm, 12mm 20mm), by nie bawić się w ewentualne przycinanie
(19zł). Ostatecznie łączniki skręcałem bez podkładek sprężystych śrubami dł. 8mm, ale za to dość mocno. Ceny łączników: kątownik - 2,99zł (Domax Sp. z o.o., Koleczkowo, typ KK2, 40x300x40mm, waga 200g), płytka szeroka - 2,99zł (typ PP7, 80x200mm, waga 230g), płytka wąska - 2,49zł (typ PP7, 60x200mm, waga180g). Do wykonania obudowy wykorzystam 8 kątowników, 5 szerokich i 2 wąskie płytki (łącznie 44zł). Sumaryczna waga łączników to ~3,10 kg (nie wszystkie elementy są pokazane na zdjęciach).
PLAN: 300,00zł
POPRZEDNIO WYDANO: 260,50zł
TERAZ WYDANO: 75,00zł
--------------------------------------------------
ŁĄCZNIE WYDANO: 335,50zł
PLAN PRZEKROCZONO O: 35,50zł
Pozostałe części relacji:
[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24]
2012-12-17
2012-12-16
WARSZTAT - Projekt "Kompresor" [4]
Potwierdzam opinię, z jaką spotkałem się zgłębiając temat "lodówkowców" z butlami turystycznymi - niełatwo odkręcić zawór. Żadne domowe sposoby, oczywiście bezpieczne dla butli, nie pomogły (np. wkładałem klucz w otwór w metalowej futrynie drzwiowej i chwytałem butlę pod ramię). I nie klucz - szwed 30cm!, ale brak możliwości odpowiedniego chwycenia butli okazał się decydujący. Górną część zaworu odciąłem, ale był to raczej skutek mojej bezsilności i desperacji, bo sensu to nie miało żadnego. Nie obyło się bez dodatkowych kosztów. Kupiłem mocną, metalową obejmę Ø150mm do rynien (10zł) oraz długie śruby. W piwnicy miałem coś z płyty OSB, co szczerze mówiąc przygarnąłem kiedyś nie powiem skąd ;), w przekonaniu że się do czegoś przyda (chyba to jest jakiś fragment tapicerowanego fotela).
Mocując butlę do płyty, pod obejmę (oraz między butlę, a płytę) oczywiście włożyłem coś miękkiego, gumowatego, by po pierwsze nie porysować butli, a po drugie by butla nie ślizgała się w obejmach. Niestety nie miałem żadnej gumy, ani nawet dętki do roweru (byłem tak wkurzony na ten zawór, że pociąłbym nawet nową!) i związku z tym odciąłem pasek z piankowej poliuretanowej maty do ćwiczeń żony. Koncepcja okazała się chybiona. Mimo mocnego skręcenia, całość okazała się mało sztywna i nie unieruchomiła butli. Trzeba było zamocować to w bardziej sztywny sposób, tak by śruby nie przechylały się. Wykorzystałem coś co było przykręcone do płyty, dzięki temu całość w końcu udało się zamocować na sztywno. Niestety pianka okazała się zbyt śliska. Butla była już mocno utwierdzona, ale ślizgała się w obejmach.
Po dłuuugim namyśle, jedyną gumową rzeczą, jaką miałem pod ręką, okazała się wycieraczka, która zdała egzamin wyśmienicie. Moja radość po odkręceniu zaworu była nie do opisania, bo walczyłem z nim jakieś cztery dni.
PLAN: 300,00zł
POPRZEDNIO WYDANO: 250,5zł
TERAZ WYDANO: 10,00zł
POZOSTAŁO: 39,50zł
Pozostałe części relacji:
[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24]
Mocując butlę do płyty, pod obejmę (oraz między butlę, a płytę) oczywiście włożyłem coś miękkiego, gumowatego, by po pierwsze nie porysować butli, a po drugie by butla nie ślizgała się w obejmach. Niestety nie miałem żadnej gumy, ani nawet dętki do roweru (byłem tak wkurzony na ten zawór, że pociąłbym nawet nową!) i związku z tym odciąłem pasek z piankowej poliuretanowej maty do ćwiczeń żony. Koncepcja okazała się chybiona. Mimo mocnego skręcenia, całość okazała się mało sztywna i nie unieruchomiła butli. Trzeba było zamocować to w bardziej sztywny sposób, tak by śruby nie przechylały się. Wykorzystałem coś co było przykręcone do płyty, dzięki temu całość w końcu udało się zamocować na sztywno. Niestety pianka okazała się zbyt śliska. Butla była już mocno utwierdzona, ale ślizgała się w obejmach.
Po dłuuugim namyśle, jedyną gumową rzeczą, jaką miałem pod ręką, okazała się wycieraczka, która zdała egzamin wyśmienicie. Moja radość po odkręceniu zaworu była nie do opisania, bo walczyłem z nim jakieś cztery dni.
PLAN: 300,00zł
POPRZEDNIO WYDANO: 250,5zł
TERAZ WYDANO: 10,00zł
POZOSTAŁO: 39,50zł
Pozostałe części relacji:
[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24]
2012-12-09
WARSZTAT - Projekt "Kompresor" [3]
Tym razem na zakupy udałem się do miejscowego sklepu, ale też skorzystałem z Allegro.
Przybyło:
Zawór zwrotny, to element który zabezpiecza przed cofaniem się sprężonego powietrza ze zbiornika. Agregat lodówkowy jest w stanie wytworzyć ciśnienie ~10 bar, które samo w sobie nie jest dla niego szkodliwe. Część osób która wykonała "lodówkowce" twierdzi, że niektóre agregaty nie mogą się uruchomić powyżej pewnej wartości ciśnienia. Problem nie dotyczy wszystkich agregatów, więc wydatek niekoniecznie jest potrzebny, jednak ja mój kompresor chcę wykonać porządnie i dlatego zawór postanowiłem w układzie umieścić, tym bardziej że ze względu na dość małą butlę (2,4L) będę ją napełniał do 6÷7 barów. Najmniejszy z zaworów zwrotnych stosowanych w sprężarkach ma dwa króćce G3/8 i nie ma w związku z tym przesadnie dużych rozmiarów (jest dość rzadko spotykany, zwykle dostępne są z króćcami G3/8 + G1/2). Cena w sklepie stacjonarnym: 30zł.
Współpraca presostatu z zaworem zwrotnym polega na tym, że po wyłączeniu przez presostat agregatu po napełnieniu zbiornika, ciśnienie między zaworem, a agregatem zostaje obniżone i w związku z tym nie ma problemu z ponownym rozruchem.
Odwadniacz (dodatkowy), postanowiłem umieścić pomiędzy agregatem, a zbiornikiem. Jest to element dodatkowy, który nie był planowany i który nie jest niezbędny. "Nadprogramowy" odwadniacz/odolejacz, chcę umieścić za agregatem, by wiedzieć ile oleju jest przez niego tracone. Bez tego elementu wypluwany, czy to tracony w postaci mgiełki olej gromadziłby się w zbiorniku i ciężko byłoby ocenić skalę potencjalnego problemu związanego z koniecznością uzupełnienia oleju w sprężarce. Poza tym poprzez dwa odwadniacze (filtry) w układzie chcę zapewnić bardzo wysokie parametry czystości powietrza do malowania aerografem. Zakup okazyjny na Allego: 45zł (z przesyłką), nowy ~70zł. Produkt profesjonalny (przemysłowy) - CPP PREMA Kielce.
KOSZTY (!)
W tym miejscu, w związku z dodatkowym odwadniaczem (ale nie tylko), pojawia się problem z zamknięciem się w planowanej kwocie 300zł, a także z liczeniem poniesionych kosztów. Już teraz widać, że budżet zostanie przekroczony. Koncepcja wykonania kompresora w rozsądnej kwocie 300zł, oznaczająca w praktyce "jak najtaniej", ewoluowała w koncepcję wykonania kompresora "porządnie", czego (jak to zwykle bywa) tanio nie da się zrobić. Problem z liczeniem kosztów wiąże się z tym, że nie mogę z jednej strony realizować swojego projektu, a z drugiej liczyć koszty wirtualnego, najprostszego kompresora, którego być może dałoby się zrobić z najtańszych części (a z niektórych rezygnując) za 300zł. Dlatego od teraz będę zliczał wszystkie wydatki, by pokazać realne koszty projektu "porządny kompresor". Na początku faktycznie zakładałem że zmieszczę się w kwocie 300zł lub niewiele ją przekroczę, dlatego będę się nią dalej posługiwał jako kwotą odniesienia (z resztą na wielu forach tego rzędu koszty "lodówkowca" są przytaczane) i w związku z tym będzie dobrze widać o ile budżet został przekroczony. Na koniec zamieszczę tabelaryczne zestawienie wszystkich części wraz z ich cenami.
PLAN: 300,00zł
Przybyło:
- wyłącznik ciśnieniowy - presostat (4x G1/4, max 12 bar, 230V),
- zawór zwrotny (G3/8, G3/8, 6mm - odprężnik),
- odwadniacz - filtr (G1/4, 10μm).
Presostat w kompresorze odpowiada za włączanie i wyłączanie agregatu przy określonych wartościach ciśnienia. Przez niego przechodzi przewód elektryczny dochodzący silnika agregatu. Przy pustym zbiorniku presostat włącza agregat, który pracuje, aż ciśnienie w układzie osiągnie odpowiednią, nastawioną wartość. Po spadku ciśnienia w zbiorniku do pewnej określonej wartości, agregat zostania włączony, aż do ponownego napełnienia zbiornika. Wybrałem presostat produkcji włoskiej firmy NE-MA SpA, typ "mignon". Posiada on cztery złącza G1/4 oraz jedno 6mm służące do połączenia presostatu z zaworem zwrotnym. Fabryczna nastawa to: 5,9/7,9 bar (jest możliwość zmiany tych wartości). Jest to dobrej jakości produkt, kolejny bez którego się nie obejść. W sklepie stacjonarnym zapłaciłem 59zł, przez internet z przesyłką da się go kupić za 54zł. Na Allegro zdarzają się tańsze presostaty, ale zwykle są produkty dalekowschodnie, często posiadające tylko jedno wyjście G1/4 i nie posiadające wyjścia 6mm, czyli nie współpracujące z zaworem zwrotnym. Ewentualnie dość opłacalny wydaje się zakup całej baterii za równowartość około 90zł (presostat, regulator, zawór bezpieczeństwa, dwa manometry i dwie szybkozłączki do podpięcia węży), dedykowanej do kompresorów warsztatowych (produkt również raczej dalekowschodni).
Zawór zwrotny, to element który zabezpiecza przed cofaniem się sprężonego powietrza ze zbiornika. Agregat lodówkowy jest w stanie wytworzyć ciśnienie ~10 bar, które samo w sobie nie jest dla niego szkodliwe. Część osób która wykonała "lodówkowce" twierdzi, że niektóre agregaty nie mogą się uruchomić powyżej pewnej wartości ciśnienia. Problem nie dotyczy wszystkich agregatów, więc wydatek niekoniecznie jest potrzebny, jednak ja mój kompresor chcę wykonać porządnie i dlatego zawór postanowiłem w układzie umieścić, tym bardziej że ze względu na dość małą butlę (2,4L) będę ją napełniał do 6÷7 barów. Najmniejszy z zaworów zwrotnych stosowanych w sprężarkach ma dwa króćce G3/8 i nie ma w związku z tym przesadnie dużych rozmiarów (jest dość rzadko spotykany, zwykle dostępne są z króćcami G3/8 + G1/2). Cena w sklepie stacjonarnym: 30zł.
Współpraca presostatu z zaworem zwrotnym polega na tym, że po wyłączeniu przez presostat agregatu po napełnieniu zbiornika, ciśnienie między zaworem, a agregatem zostaje obniżone i w związku z tym nie ma problemu z ponownym rozruchem.
Odwadniacz (dodatkowy), postanowiłem umieścić pomiędzy agregatem, a zbiornikiem. Jest to element dodatkowy, który nie był planowany i który nie jest niezbędny. "Nadprogramowy" odwadniacz/odolejacz, chcę umieścić za agregatem, by wiedzieć ile oleju jest przez niego tracone. Bez tego elementu wypluwany, czy to tracony w postaci mgiełki olej gromadziłby się w zbiorniku i ciężko byłoby ocenić skalę potencjalnego problemu związanego z koniecznością uzupełnienia oleju w sprężarce. Poza tym poprzez dwa odwadniacze (filtry) w układzie chcę zapewnić bardzo wysokie parametry czystości powietrza do malowania aerografem. Zakup okazyjny na Allego: 45zł (z przesyłką), nowy ~70zł. Produkt profesjonalny (przemysłowy) - CPP PREMA Kielce.
KOSZTY (!)
W tym miejscu, w związku z dodatkowym odwadniaczem (ale nie tylko), pojawia się problem z zamknięciem się w planowanej kwocie 300zł, a także z liczeniem poniesionych kosztów. Już teraz widać, że budżet zostanie przekroczony. Koncepcja wykonania kompresora w rozsądnej kwocie 300zł, oznaczająca w praktyce "jak najtaniej", ewoluowała w koncepcję wykonania kompresora "porządnie", czego (jak to zwykle bywa) tanio nie da się zrobić. Problem z liczeniem kosztów wiąże się z tym, że nie mogę z jednej strony realizować swojego projektu, a z drugiej liczyć koszty wirtualnego, najprostszego kompresora, którego być może dałoby się zrobić z najtańszych części (a z niektórych rezygnując) za 300zł. Dlatego od teraz będę zliczał wszystkie wydatki, by pokazać realne koszty projektu "porządny kompresor". Na początku faktycznie zakładałem że zmieszczę się w kwocie 300zł lub niewiele ją przekroczę, dlatego będę się nią dalej posługiwał jako kwotą odniesienia (z resztą na wielu forach tego rzędu koszty "lodówkowca" są przytaczane) i w związku z tym będzie dobrze widać o ile budżet został przekroczony. Na koniec zamieszczę tabelaryczne zestawienie wszystkich części wraz z ich cenami.
PLAN: 300,00zł
POPRZEDNIO WYDANO: 116,50zł
TERAZ WYDANO: 134,00zł
POZOSTAŁO: 49,50zł
2012-12-08
WARSZTAT - Sprzęt [10] - Komplet do gwintowania
KOMPLET DO GWINTOWANIA
Do tej pory, w razie potrzeby, pożyczałem od ojca narzynki i gwintowniki, które nabył jeszcze od handlujących na miejscowym bazarze Rosjan, jakieś dwadzieścia lat tamu. Jednakże od dłuższego czasu planowałem zakup własnego kompletu do gwintowania. Postanowiłem skorzystać z aktualnej oferty Lidla, gdzie nabyłem komplet narzynek za 44,99zł, co jest ceną dość atrakcyjną. W skład ważącego ponad 1kg zestawu wchodzi:
Analogiczny profesjonalny (HSS, po dwa gwintowniki dla każdego wymiaru - zgrubny i wykańczający) zestaw polskiej firmy FANAR (CZD-24 HSS), kosztuje około 400zł, czyli prawie 10 razy więcej (!) - to zbyt duża różnica bym brał pod uwagę zakup. Ciekawym produktem tej firmy jest zestaw do wykonywania małych gwintów (M1,0; M1,1; M1,2; M1,4; M1,6; M1,8; M2,0; M2,2; M2,5) za ~200zł, który w modelarstwie może przydać się bardziej, jednakże zestaw M3÷M12 jest bardziej uniwersalny i w domowym warsztacie na pewno nie raz się do różnych rzeczy przyda.
Do tej pory, w razie potrzeby, pożyczałem od ojca narzynki i gwintowniki, które nabył jeszcze od handlujących na miejscowym bazarze Rosjan, jakieś dwadzieścia lat tamu. Jednakże od dłuższego czasu planowałem zakup własnego kompletu do gwintowania. Postanowiłem skorzystać z aktualnej oferty Lidla, gdzie nabyłem komplet narzynek za 44,99zł, co jest ceną dość atrakcyjną. W skład ważącego ponad 1kg zestawu wchodzi:
- 8 gwintowników i narzynek metrycznych: M3, M4, M5, M6, M7, M8, M10 i M12,
- 1 gwintownik i 1 narzynka G1/8",
- uchwyt do narzynek,
- pokrętło do gwintowników,
- metalowa kasetka.
Komplet wykonany jest w Chinach, stąd atrakcyjna cena, jednak jakość jest taka sobie. O ile gwintowniki wyglądają nawet nieźle, to narzynki niestety kiepsko, co można zobaczyć na zdjęciu. Trudno coś powiedzieć o trwałości, ale raczej nie należy spodziewać się dużej - nigdzie nie ma informacji, by zestaw wykonany był ze stali szybkotnącej (HSS - High Speed Steel). Plus za porządną metalową kasetkę i komplet do wykonywania gwintu G1/8", który jest stosowany w pneumatyce (może się przydać podczas robienia "lodówkowca"). Jeśli ktoś nie posiada w ogóle narzynek i będzie wykonywał gwinty okazjonalnie, to można rozważyć zakup. Przy okazji dodam, że stare rosyjskie narzynki i gwintowniki biją na głowę te z tego zestawu.
Analogiczny profesjonalny (HSS, po dwa gwintowniki dla każdego wymiaru - zgrubny i wykańczający) zestaw polskiej firmy FANAR (CZD-24 HSS), kosztuje około 400zł, czyli prawie 10 razy więcej (!) - to zbyt duża różnica bym brał pod uwagę zakup. Ciekawym produktem tej firmy jest zestaw do wykonywania małych gwintów (M1,0; M1,1; M1,2; M1,4; M1,6; M1,8; M2,0; M2,2; M2,5) za ~200zł, który w modelarstwie może przydać się bardziej, jednakże zestaw M3÷M12 jest bardziej uniwersalny i w domowym warsztacie na pewno nie raz się do różnych rzeczy przyda.
Do czego może przydać się możliwość wykonania gwintu, pokaże za niedługo na przykładzie figurek do Warzone.
2012-12-02
WARSZTAT - Projekt "Kompresor" [2]
Projekt "Kompresor" nabiera rozpędu. Okazało się, że mój tata parę lat temu sam chciał zrobić lodówkowca, dzięki temu wpadło mi w ręce klika części, które otrzymałem w zamian za obietnicę pożyczania gotowego kompresora. Żal było nie skorzystać...
Tata miał nawet działający agregat od starej ruskiej lodówki, ale że mój jest nowszy, cichszy i przede wszystkim mniejszy. Zresztą moim celem jest zrobienie w miarę małego i zwartego urządzenia, co w niewielu przypadkach się udaje (piszę tak na podstawie tego co widziałem w internecie). Tym razem przybyło:
PLAN: 300,00zł
POPRZEDNIO WYDANO: 59,00zł
TERAZ WYDANO: 57,50
POZOSTAŁO: 183,50zł
Tata miał nawet działający agregat od starej ruskiej lodówki, ale że mój jest nowszy, cichszy i przede wszystkim mniejszy. Zresztą moim celem jest zrobienie w miarę małego i zwartego urządzenia, co w niewielu przypadkach się udaje (piszę tak na podstawie tego co widziałem w internecie). Tym razem przybyło:
- zbiornik sprężonego powietrza (butla turystyczna poj. 1kg / 2,4L),
- reduktor z odwadniaczem i manometrem 0÷10 bar,
- manometr 0÷1 MPa (0÷10 bar),
- taśma teflonowa (do gazu),
- przewód elektryczny (tymczasowy).
Zbiornik sprężonego powietrza w postaci butli turystycznej, to częsty widok w konstrukcjach lodówkowców, ale zwykle są to butle 2 lub 3 kilogramowe. Mnie wpadła w ręce 1kg, która rozmiarowo (średnica: 140mm, wysokość do króćca: 220mm) bardzo pasuje do wielkości agregatu. Pojemność 2,4L powinna wystarczyć do obsługi aerografu, bo przecież zbiorniki w tłokowych bezolejowych kompresorach mają 3 litry, czyli niewiele więcej, a w dodatku mój agregat z klimatyzatora nie jest duży (od lodówek bywają większe), więc może mieć ciut mniejszą wydajność. Butla jest z 1995 roku, ale jest w dobrym stanie. Poza tym, po odkręceniu zaworu (podobno nie jest to łatwe), zrobię jej "rewizję wewnętrzną", pod kątem korozji. Ponieważ butle stalową należy okresowo odwadniać, będę chciał zamocować ją króćcem na dół (agregatu lodówkowego nie można odwracać, bo wylewa się z niego olej) i w związku z tym prawdopodobnie będę chciał usunąć przyspawaną punktowo podstawkę, która jednocześnie jest tabliczką znamionową. Będzie to wymagało bardzo precyzyjnego wycięcia spoin punktowych multiszlifierką, ale zbiornik będzie wyglądał estetycznie, a i kompresor będzie ciut lżejszy. Dla bezpieczeństwa w miejscach wycięcia zmierzę grubość miernikiem ultradźwiękowym, czy nie zostały zbytnio pocienione. Ja akurat mam możliwość sprawdzenia grubości ścianki, ale generalnie odradzam odcinać cokolwiek od zbiornika (robić w nim dziury, spawać, etc. także odradzam). Ciśnienie robocze nabite na tabliczce(PR) to 2,5MPa, czyli 25 bar, a próbne wg informacji na stronie producenta (nie jest nabite) to 30 bar, co przy planowanym maksymalnym ciśnieniu roboczym 6, może 7 bar oraz planowanym zaworze bezpieczeństwa w układzie (nastawa 8 bar) sprawia, że dysponujemy całkiem sporym zapasem bezpieczeństwa. Niestety wykonanie próby ciśnieniowej 30 bar z oczywistych powodów nie wchodzi w grę w domowych warunkach. Napełnianie butli do ciśnienia 6÷7 barów zrekompensuje jej mniejszą wielkość (3L zbiorniki w kupnych kompresorach napełniane są do 4 barów). Agregat podobno jest w stanie nabić nawet 10 barów, ale moim zdaniem nie ma to sensu. Butlę mam wywietrzoną z zapachu gazu (stała około roku na balkonie), ale podobno pomaga woda z sokiem z cytryny na tą przypadłość.
Cena nowej butli tej wielkości to ~80zł, używaną można kupić za 20-30zł, choć często taką butlę ma się po prostu w piwnicy. Można rozważyć użycie butli z gaśnicy, nawet takiej z samochodu (po 2 latach traci legalizację), ale wtedy przydało by się użyć co najmniej dwóch, by zbliżyć się do trzech litrów łącznej pojemności. Ja przyjmuję kwotę 0zł pod pozycją zbiornik, bo koszt ten można na wiele sposobów zminimalizować lub wyeliminować całkowicie. W tym miejscu chcę podkreślić, że zbiornik pod ciśnieniem może stworzyć zagrożenie dla zdrowia i życia, dlatego należy być absolutnie pewnym jego stanu technicznego oraz bezwzględnie stosować odpowiednio dobrany zawór bezpieczeństwa, zapobiegający nadmiernemu wzrostowi ciśnienia. Przysłowiowe "pójściem za złom", to niekoniecznie jest dobry pomysł - absolutnie nic nie wiemy o przeszłości urządzenia. Rozsądnym rozwiązaniem jest aby praca zbiornika miała miejsce w zakresie kilkukrotnie niższych ciśnień niż te, na jakie został zaprojektowany (i tak będzie w moim kompresorze). Trzeba mieć świadomość, że tego typu "przedsięwzięcia" robi się na własną odpowiedzialność - nikogo nie namawiam do wykonania takiego kompresora, relacjonuję jedynie budowę swojego oraz dzielę się moimi przemyśleniami.
Reduktor służy do ustawienia pożądanego ciśnienia na wyjściu, czyli na aerografie. Tego zakupu nie unikniemy. Najlepszym wyborem będzie taki z odwadniaczem, bo obecność wilgoci w układzie sprężającym powietrze wynika z praw fizyki i jest nieunikniona. Reduktor, który "odziedziczyłem" to chińska produkcja z wejściami na 1/4", którą można kupić na Allegro za ok. 40zł z przesyłką (taką cenę przyjmuję).
Manometr Ø40mm z przyłączem tylnym 1/8" jest moim zdaniem niezbędny. Manometr przy reduktorze pokazuje ciśnienie na wyjściu i dlatego konieczny jest drugi, który będzie wskazywał ciśnienie w zbiorniku powietrza. Ważne jest by zakres manometru obejmował ciśnienie nastawy zaworu bezpieczeństwa. Wartość nastawy można dodatkowo zaznaczyć na tarczy czerwoną kreską. W moim przypadku będzie to 8 lub 8,5 bara, w zależności jaki zawór uda mi się kupić, przy zakresie manometru 0÷10 bar, choć podany w MPa, czyli 0÷1MPa (polski, PREMA Kielce). Cena jaką przyjmuję to 15zł (wybór jest duży).
Taśma teflonowado uszczelniania podobno świetnie się sprawdza (zobaczymy). Nie wiedziałem, że są jej dwa rodzaje: do gazu (żółte opakowanie) i do wody (białe). Próbowałem dotykać w sklepie jednej i drugiej, ale nie wyczułem różnicy. Wybrałem tą do gazu, w dodatku duńskiej produkcji za 2,50zł.
Przygotowałem sobie również kabel podłączeniowy by sprawdzić działanie agregatu. Wykorzystałem wtyczkę 1m kabla i wtyki 6,3mm (do nabycia w sklepie elektrycznym, 20gr/szt.). Jest to rozwiązanie tymczasowe, a wykorzystane materiały w zasadzie każdy w domu posiada, więc nie wykazuję żadnych kosztów. Próba przebiegła pomyślnie, agregat działa. Pozystor faktycznie się nagrzewa i bezpośrednio po wyjęciu wtyczki, ponowne jej włożenie nie uruchomiło go, ale po 10 sekundach agregat bezproblemowo ponownie się uruchomił.
POPRZEDNIO WYDANO: 59,00zł
TERAZ WYDANO: 57,50
POZOSTAŁO: 183,50zł
Jako, że celem jest zmieszczenie się w kwocie 300zł, od kwoty która pozostała do dyspozycji (241zł) odjąłem rynkowe ceny nowych komponentów (oprócz butli gazowej - zgodnie z uwagami powyżej). Do dyspozycji pozostało 183,50zł.
Pozostałe części relacji:
[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24]
Pozostałe części relacji:
[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24]
Subskrybuj:
Posty (Atom)