2013-04-13

WARSZTAT - Sprzęt [15] - Aerograf PAASCHE VSR90 (#1)

Okazyjny zakup nowego aerografu Paasche VJR (WARSZTAT - Sprzęt [14] - Aerograf PAASCHE VJR (#1)), pasującego do dysz VT-1 i VT-2, które wpadły mi w ręce w listopadzie zeszłego roku (WARSZTAT - Sprzęt [8] - Nieudany zakup / Skazany na PAASCHE VSR90 (?)), okazał się nieostatnim. Jednym słowem zakupów od d**py strony ciąg dalszy...

PAASCHE VSR90 (#1)

Tym razem w ręce (oczywiście okazyjne) wpadł mi aerograf Paasche VSR90#1. Sprzęt co prawda używany, ale cena ponad dwa razy niższa od sklepowej oraz kilka dodatkowych części sprawiło, że żal było go nie kupić, zwłaszcza w sytuacji jego kompatybilności w zakresie dysz i iglic z już posiadanym przeze mnie modelem VJR.

Za 208zł z przesyłką (cena "Kup teraz") nabyłem sprzęt warty ~450zł (paasche.pl) oraz nową przejściówkę A-151, czyli redukcja Badger (M5x0.45) na wąż Paasche (1/8'), o wartości 22zł (paasche.pl), która i tak była mi potrzebna do podłączenia Badger'a 200-20 Detail do węża Paasche (zwłaszcza że teraz mam już dwa węże Paasche).


To drugi (po modelu VJR) dwufunkcyjny aerograf w mojej "kolekcji" i na nim planuję zakończyć aerografowe zakupy. Tak jak pisałem we wcześniejszych postach, pod względem głowic i igieł model VSR90 jest kompatybilny z modelem VJR, co bardzo mi pasuje, zwłaszcza że dwie okazyjnie kupione nowe dysze mam w zapasie. W dodatku w ramach tego zakupu dostałem igłę VN-2 (większą), której nie było w komplecie z modelem VJR. Tak więc posiadam teraz dwa aerografy, między którymi całkiem sporo elementów mogę stosować wymiennie, bo dostosować je do konkretnych zadań, co bardzo mi się podoba.


Cechy aerografu:
  • dwufunkcyjny,
  • wewnętrzne mieszanie farby,
  • zasilany grawitacyjne,
  • teflonowe uszczelki - odporne na rozpuszczalniki,
  • dysza bez gwintu - brak ryzyka ukręcenia dyszy,
  • dwie wielkości dysz - 0,25mm (VT-1) i 0,66mm (VT-2) - obie w zestawie,
  • dwa odejmowalne zbiorniki: 3,5 i 5,25ml,
  • możliwa szybka zmiana koloru poprzez wymianę zbiornika,
  • możliwość przekręcenia zbiornika w lewo lub prawo (poprawa widoczności),
  • 100% metal (polerowany mosiądz + chrom),
  • ciśnienie pracy: 20÷55 PSI, max 75 PSI (1,4÷3,8 bar, max 5,2 bar),
  • ciśnienie zalecane 20÷30 PSI (1,4÷2 bar) - im gęstsza farba, tym wyższe,
  • made in USA.

Zastosowanie
  • rozpylanie rzadszych (dysza VT-1) i średnich farb (dysza VT-2),

Aerograf wygląda bardzo elegancko, jest cały z metalu i pięknie się błyszczy. Niestety wynika z tego dość spora i wyraźnie odczuwalna waga - aż 100g (więcej o tym zagadnieniu napiszę w osobnym poście). Przede wszystkim charakteryzuje się on dość unikalną budową. Posiada dwa metalowe zbiorniki, które można wzajemnie wymieniać (mocowanie na wcisk). Rozwiązanie to umożliwia dobór odpowiedniej wielkości zbiornika do konkretnego zadania, lub wymianę jednego zbiornika na drugi w trakcie malowania, co pozwala w prosty sposób zmienić kolor, a nawet potem wrócić do poprzedniego. Trzeba przyznać, że jest to dość unikalne i może okazać się całkiem przydatne.

Jeśli chodzi o rekomendowane przez producenta zastosowania, to ich spektrum jest wyraźnie szersze niż dla modelu VJR, mimo tych samych dysz i ciśnień roboczych. Model ten, jako już dość uniwersalny, jest zalecany przez Badger'a m.in. do malowania modeli oraz wielu innych typowych zastosowań.


Jak widać na poniższym zdjęciu porównawczym, model VSR90 to typowy uniwersalny aerograf. W przeciwieństwie do modeli Paasche VJR i Badger 200-20 nie posiada charakterystycznej, skróconej przedniej części, ułatwiającej malowanie detali, ilustracji, etc.



PAASCHE VSR90 (#1) - UNBOXING

Unboxing trochę naciągany, bo zestaw jest używany, ale co tam :).

Aerograf posiada "pancerną" walizkę do przechowywania i ewentualnie transportu. Jest solidna i bardzo poręczna,. Prawdopodobnie przerobię ją pod kątem przechowywania w niej wszystkich moich aerografów (no może oprócz Revell'a, którego chyba dam bratu). Mimo, że kupiony aerograf był używany, otrzymałem do niego komplet "papierów", a także oryginalne kartonowe opakowanie. Nowiutka redukcja Badger na wąż Paasche bardzo cieszy.


Dwa zbiorniki to naprawdę ciekawe rozwiązanie, poniżej zdjęcia aerografu w stanie gotowości do pracy.


Zdjęcie przedstawiające szczegóły aerografu. Wiele elementów pasuje do modelu VJR, co umożliwia złożenie aerografu maksymalnie dostosowanego do wykonania danego zadania.


Aerograf był używany i niektóre części okazały się zużyte. Jedna dysza jest rozkalibrowana (na zdjęciach igła wystaje za bardzo właśnie przez nią), jedna igła jest zbyt pokrzywiona, ale za to dodatkowo otrzymałem specjalną wypolerowaną igłę VN-1POL, która oryginalnie nie wchodziła w skład tego zestawu. Oczywiście nie ma problemu z zakupem części zamiennych.


Źródło zdjęć: Materiały producenta (katalog, instrukcja, strona www: paascheairbrush.com).

2013-04-01

INNE - Planszówkowy przerywnik [2] - Dodatki do Carcassonne

Muszę przyznać, że przedświąteczny okres upłynął mi pod znakiem planszówkowego przerywnika. Niestety nie ma nic za darmo, więc stało się to kosztem skromnego czasu na pozostałą działalność hobbystyczną.


Cały urok gry polega na tym, że każda rozgrywka jest inna i dlatego gra nie ma szans się znudzić. Dwa duże i siedem małych dodatków, zawartych w Big Box'ie, tylko wzmogły ciekawość co do pozostałych. Skończyło się wiadomo jak - w mieście takim jak Kraków, dość szybko można sobie je zorganizować w atrakcyjnych cenach (nawet względem zakupów przez internet: 34zł/szt., "Wieża" - 42zł). Co do dodatku "Katapulta", to nie jestem do niego przekonany i na razie nie decyduję się na jego zakup.


Każdy dodatek ma swoje unikalne płytki, pionki (nie zawsze) oraz zasady. Dodanie go do wersji podstawowej gry wydłuża rozgrywkę, dlatego nie da się grać wszystkimi naraz (to znaczy można, ale trwałoby to naprawdę długo). Dość dobrym pomysłem jest losowanie dwóch dużych dodatków i jednego, bądź dwóch małych. W takim przypadku rozgrywka w trójkę trwa około półtorej godziny. Ilość kombinacji jest naprawdę spora, stąd unikalność każdej gry i konieczność dostosowania strategii zdobywania punków do powstałego zestawu. Fajne jest też to, że część punków zbiera się w trakcie rozgrywki, a część liczy na końcu, więc do końca nie zawsze wiadomo kto wygra. Poza tym sytuacja, może się w trakcie gry dość dynamicznie zmienić i nawet murowany kandydat na zwycięzcę może przegrać.

Carcassonne okazała się bardzo fajną i wciągającą grą rodzinną, która wymaga sporej spostrzegawczości, pewnego zmysłu taktycznego i nie ma co ukrywać, pewnej dozy szczęścia w losowaniu płytek terenu. Polecam 'Carcassonne' każdemu, kto chciałby pograć w przyjemnej atmosferze z żoną/dziewczyną/rodziną w gronie dwu lub nawet sześcioosobowym.