2014-02-16

MAKIETY 15MM (FOW) - Nowe budynki w skali H0/TT (1:100) [4]


Prawie rok nie zerkałem na Allegro w poszukiwaniu budynków w skali H0/TT, ale jak widać po poniższych zakupach, nie ma problemu z nabyciem używek w cenach sporo niższych od nówek. Miałem upatrzoną jeszcze jedną aukcję z dwoma dość rzadkimi wzorami, ale niestety ją przegapiłem.

Wiedząc, że skala H0/TT to 1:100, nie biorę już pod uwagę kupowania czegokolwiek innego, zresztą wybór miejskich kamieniczek Auhagen'a w tej skali jest zupełnie wystarczający, choć pewne modele pojawiają się na Allegro częściej niż inne (a niektóre w zasadzie wcale). Zawsze można rozważyć zakup nówki w cenie około 50zł, gdy zależy nam na jakimś konkretnym wzorze. Tym razem udało mi się wylicytować:
  • Rathaus (Auhagen, nr 12241)
  • Gasthaus Thüringer Hof (Auhagen, 12271)
  • Bäckerei H0/TT (Auhagen, nr 12247)


Z dwóch powyższych budynków bardzo się cieszę, bo jeszcze takich nie miałem. Ratusz wylicytowany za 25zł, gasthaus za 15zł, wieża ciśnień z ostatniego zdjęcia za 15,50zł, a wysyłka wynegocjowana gratis jeszcze przed wygraniem aukcji (pod warunkiem wygrania minimum trzech), czyli tak naprawdę wieża wyszła prawie za darmo :). Od jakiegoś czasu zawsze próbuję coś utargować i generalnie często mi się udaje.

Piekarnia/cukiernia, to bardzo popularny wzór, mam już takie dwie kamienice, ale i z czterema sobie poradzę. Najprostsza sprawa to pomalować je na inne kolory, ale zawsze przecież można je trochę zmodyfikować, albo na przykład połączyć w dwie w szeregu. Pierwsza wylicytowana za 15,50zł, druga za 12,20zł + 10zł wysyłka.

Poniżej na przykładzie ratusza widać, że figurki Battlefront'u pasuję do H0/TT idealnie. Warto także zwrócić uwagę, że pomimo różnej wielkości okien, wysokość kolejnych pięter jest analogiczna - dobrze widać to na pierwszym zdjęciu na samej górze.


Wieża ciśnień, mimo że to raczej dodatek do zakupu kamienic, to jednak jak najbardziej przemyślany zakup. Po pierwsze będę mógł ją postawić na makiecie z torami, którą kiedyś na pewno zrobię, a po drugie może stanąć np. przy małej fabryczce, gdyż wygląda wystarczająco industrialnie (a mniej "kolejowo"), dzięki nitowanej kratownicowej konstrukcji. Co prawda jest w skali H0 (Faller, nr 131216), ale przy tego typu obiektach nie ma to specjalnie znaczenia.

2014-02-15

FOW - Amerykańscy rekruci [9]

Nowi rekruci w armii!
  • UBX29 - M4A3 (late) Sherman (1 szt.)  sprzedawany tylko jako box 5 szt.
  • US102 - M10 3in  GMC (1 szt.) 
  • US143 - M7 Priest HMC  (1 szt.) 
    +  podręcznik 'Nuts!'


Kolejne uzupełnienia z kramiku Wargamer'a w niemalże zwyczajowej (jak za używki) cenie 70%, choć modele w zasadzie nowe, jedynie M10 lekko popaćkany (3x25zł+wysyłka). Priest to ostatni (trzeci) pojazd do drugiej sekcji Armoured Field Artillery Battery, co jest miłą wiadomością :). M10 też kupuję "na raty" i to jest niestety dopiero trzeci model z czterech potrzebnych do wystawienia pełnego plutonu. Zarówno w jednym jak i w drugim pojeździe jeden załogant jest z innej parafii, ale ilość się zgadza.

M4A3 (late), to bardzo pożądany przeze mnie zakup, ponieważ dysponuję czterema blistrowymi czołgami M4A3 (105), czyli z takim samym korpusem i wieżą, ale działem 105mm. W związku z tym mogę pokusić się o takie spreparowanie wież, by całą piątkę dało się wystawić jako pluton M4A3 (late) z działami 75mm. Zyskam wtedy względem zwykłego M4A1 o jeden większy przedni pancerz (7 zamiast 6*) oraz Protected Ammo i Detroit's Finest, co jest ciekawą opcją.

NUTS!


Ten 80-stronicowy podręcznik to trzecia część serii ('Blood, Guts & Glory' - 'Devil's Charge' - 'Nuts!'), traktująca o oblężeniu Bastogne oraz walkach o tzw. "wybrzuszenie". Seria pochodzi z 2012 roku, więc mam nadzieję, że przytłoczony problemami produkcyjnymi Battlefront nie wpadnie na pomysł wydania kompilacji tych trzech książek na wzór niedawnego 'Overlord'a'. Podręcznik w zasadzie jak nowy, kupiony na Allegro za 54zł z przesyłką (cena nowego to 96zł).

Uwielbiam jakość podręczników do FOW'a, jeśli trafi się okazja nabycia brakującego 'Devil's Charge', to na pewno skorzystam!

*) Front armour:  Panzer IV - 6, StuG - 7, Tygrys - 9, Pantera - 10, Tygrys Królewski - 14 (sic!).

2014-02-09

MAKIETY 28MM - Co nam może dać ryba? [2] - Efekty specjalne w aluminium


Materiałem "wsadowym" do dzisiejszej prezentacji jest aluminiowy panel pozyskany z konserwy rybnej, omówiony w pierwszej części cyklu (MAKIETY 28MM - Co nam może dać ryba? [1]) i pomalowany na czarno farbą 'Crafts Spray' by MOTIP, podobno matową, ale jak widać jednak dość satynową, co w sumie daję pozytywny efekt, gdyż uwidacznia trójwymiarowość trapezowego przetłoczenia poprzez refleksy świetlne.

ŚLADY PO KULACH

Efekt, który chciałem zaprezentować, a którego wykonanie umożliwia zastosowanie aluminiowej blaszki, to ślady kul - niby sprawa oczywista, ale dziwnym trafem są one rzadkością na makietach. Pojawiają się w zasadzie jedynie w formie jakichś odprysków na betonie, choć ilość strzelającej broni w bitewniakach jest przecież gigantyczna :). Może właśnie przez brak pomysłu jak to zrobić?

Sposób jest bardzo prosty, ale trochę niespójny z rzeczywistością. Polega na wykonaniu otworu przy pomocy pinezki do tablic korkowych (dla standardowych karabinów/bolterów), lub czymś większym, jeśli mają to być ślady np. po działku. Ważne jest podłożenie najlepiej jakiejś pianki pod blaszkę, aby szpikulec miał w co wejść i metal ładnie się ukształtował. Ja używam ścinków z pianki z Empiku, guma może być za twarda i metal może się nie ukształtować odpowiednio.


Niestety zwykły otwór po "kulce" oglądany od strony jej wejścia w materiał jest zwyczajnie nieatrakcyjny. Trzeba go trochę podrasować i tu zaczyna się właśnie ta niespójność z rzeczywistością - blaszkę aluminiową trzeba przebijać od strony przeciwnej w stosunku do kierunku strzału. Włożenie pinezki od przodu i wykonanie nią kilku okrężnych ruchów spowoduje powstanie pięknego, trójwymiarowego śladu po kuli.


Ruchy okrężne pinezką najpierw należy wykonywać pod małym kątem w stosunku do osi otworu, a potem stopniową go zwiększać, aż ograniczy nas plastikowy korpus pinezki. Pozwoli to na ładne wywinięcie się na zewnątrz metalu i da oczekiwany, bardzo plastyczny efekt. Przy rozmieszczaniu otworów po serii z karabinu, należy pamiętać, by każdy następny otwór był przesunięty choć trochę w bok.


KREW NA ŚCIANIE

Takie ślady po kulkach, aż proszę się o rozbryzgi krwi. Poniżej przedstawiam taki efekt wykonany na szybko (bez rozcieńczania farby) przy użyciu może nie najmodniejszej ostatnio Blood for the Blood Good, ale także czerwonej Dragon Red od Army Paintera. Wiadomo chwilę trzeba poćwiczyć, ale nie jest to specjalnie trudne, a ścięty pod kątem pędzel ze świńskiej szczeciny ułatwia aplikację (kupiłem jakiś czas temu taki zestaw ściętych pędzli w Lidlu i w końcu znalazłem dla niego zastosowanie).


Poniżej dodałem ślady po kulach większego kalibru, wykonane bardzo fajnym szewskim narzędziem, które pozwala przebijać otwory z użyciem sporej siły, choć w tym przypadku akurat nie jest ona konieczna. Szpikulec jest dedykowany do tego narzędzia i nie jest on idealnie okrągły, lecz lekko spłaszczony z powodu wytwarzania przez kucie (porządna polska produkcja), dzięki temu ładnie rozdziera blaszkę. Jedyny minus to konieczność korekty otworu czymś okrągłym (np. odpowiedniej średnicy gwoździem), gdyby wyszedł zbyt eliptyczny. Oczywiście zastosować można cokolwiek (choćby wspomniany gwóźdź), najważniejsze by efekt końcowy wychodził odpowiedni. Na ostatnim zdjęciu widać, że otwory większego kalibru są ładniejsze, a farba powinna być trochę rzadsza.


2014-02-08

MAKIETY 28MM - Co nam może dać ryba? [1]


CO NAM MOŻE DAĆ RYBA?

Ryba, a konkretnie puszka po konserwie rybnej, może nam dać bardzo ładny, przetłoczony kawałek aluminium o wymiarach ~8x6cm. Czyli z jednej strony mamy klasyczny recycling, a z drugiej świadomy zakup, ponieważ puszki mają różne przetłoczenia i trzeba sobie odpowiednie w sklepie wybrać :). Przedstawiam akurat moim zdaniem najciekawsze przetłoczenie "trapezowe" z nie najtańszych konserw King Oscar (polecam zwłaszcza makrelę w pikantnym sosie pomidorowym z chili chipotle :P), ale kilka innych firm także stosuje ten wzór.

Samo wycięcie interesującego nas kawałka jest banalnie proste, wystarczy posiadać jedynie nożyce do blachy, które każdy szanujący się modelarz na pewno ma (a szanujący się bardzo ma niejedne). Oczywiście trzeba uważać by się nie skaleczyć ostrą krawędzią blachy.


Poniżej zdjęcia reversu i awersu pomalowanego kupionym na próbę sprayem z puszki 'Crafts Spary' by MOTIP czarny mat, choć dla mnie jest lekko satynowy (no i jak na mój gust dziwnie pachnie).


Taki panel może znaleźć zastosowanie zarówno jako element wklęsły, jak i wypukły. Pomysłów jest całe mnóstwo - od ścian kontenerów transportowych, przez ściany pomieszczeń, tuneli, nabrzeża portowe, umocnione brzegi rzek/kanałów, aż po różne konwersje pojazdów - wszystko raczej w skali 28mm. 

Należy pamiętać, że aluminium jest łatwym w obróbce i dość wdzięcznym materiałem - można bardzo ładnie taki panel postarzyć, wykonując w nim różne wgniecenia, czy otarcia farby. Można uzyskać także różne efekty specjalne, niemożliwe lub bardzo trudne do uzyskania w tekturze lub polistyrenie. W najbliższym czasie zaprezentuję jeden bardzo widowiskowy efekt właśnie na takim aluminiowym "panelu" z konserwy*.

W sumie fajna sprawa, bo rybę z puszki raczej jemy wszyscy, a przy okazji zyskujemy interesujący materiał modelarski.

*) MAKIETY 28MM - Co nam może dać ryba? [2] - Efekty specjalne w aluminium

2014-02-07

WARSZTAT - Mokra paleta by NANU-NANA

Po oglądnięciu kilku tutoriali o mokrych paletach sam zacząłem intensywnie o czymś takim myśleć. Kilka miesięcy rozglądania się w różnych marketach za plastikowymi, zamykanymi hermetycznie pojemnikami (możliwość zamknięcia i przechowania w lodówce "na później") nie przyniosło rezultatu - są one najczęściej za wysokie i za lekkie/wywrotne - nie da się oprzeć na nich ręki. Kryteria poszukiwań stały się dość klarowne - naczynie musi być płaskie i odpowiednio ciężkie/stabilne, by oparcie na nim ręki nie stanowiło problemu.

MOKRA PALETA BY NANU-NANA

Sklep NANU-NANA w jednej z krakowskich galeriach handlowych, to takie miejsce, gdzie raz na jakiś czas zaglądam w nadziei, że znajdę coś interesującego (np. do makiet). Tym razem znalazłem jednak idealne dla mnie naczynie na mokrą paletę. Jest to ciężki, ważący ponad kilogram, wygodnie niski, szklany odlew w cenie 19,90zł!


Krawędź jest płaska, więc można wygodnie na nim oprzeć dłoń z pędzlem, a spora waga zapobiega wywrotce, Jedyny mankament to ślizganie na blacie stołu, ale na szczęście poradzenie sobie z nim jest dziecinnie proste. Wystarczą cztery bardzo łatwe do nabycia sylikonowe odbojniki meblowe przyklejone na rogach (aby dobrze się trzymały szkło należy odtłuścić np. benzyną ekstrakcyjną). Wymiary zewnętrzne naczynia to 19x19x4cm, jednak to jego wymiary wewnętrzne czynią je idealnym, ale o tym za chwilę.

Warto zaznaczyć, że koncepcja zachowania palety na potem jest jak najbardziej możliwa do zrealizowania, gdyż naczynie można owinąć folią spożywczą, a gładkie szklane ścianki powinny zapewnić szczelność. Nie testowałem tego, ale o przechowywaniu szczelnie zamkniętej palety w lodówce usłyszałem w którymś z tutoriali o mokrych paletach. Warto o takiej możliwości wiedzieć (o ile ona oczywiście działa). Nie będę pokazywał mokrej palety w stanie 'ready to use', bo raczej każdy wie jak ona wygląda, ale poniżej przedstawiam zdjęcie ilustrujące dość spory obszar roboczy "palety by NANU-NANA".

Naczynie wyłożone ściereczką z rolki (suchą), brak papieru do pieczenia

CO DO ŚRODKA?

Na warstwę wierzchnią zaopatrzyłem się w najczęściej polecany na blogach papier do pieczenie od Jana Niezbędnego. Podobno jest najlepszy, ale zarówno biały jak i brązowy jest sylikonowany, więc tak naprawdę pewnie chodzi o jego biały kolor, co zresztą do tego konkretnie zastosowania wydaje się zrozumiałe. Oczywiście trzeba sobie go przyciąć na miarę i położyć na namoczonym spodzie (jedną warstwę). 8 metrów wystarczy na baaaardzo długo. 

Na spód można użyć wielu rzeczy, sporo blogerów poleca ręczniki papierowe, ale nie te najtańsze. Podobno te tanie pod wpływem wody zamieniają się w papkę i gubią włoski celulozy, co może być kłopotliwe, mimo że tak naprawdę pracujemy pędzlem na warstwie papieru do pieczenia. Ja w markecie znalazłem dość ciekawe ściereczki o naturalo-sztucznym składzie, ale w sumie ich używanie jest kłopotliwe, gdyż trzeba je dość starannie składać w celu dopasowania do naczynia. Zresztą nawet po starannym złożeniu powierzchnia robocza jest nierówna, podnosi się zwłaszcza na brzegach, co widać na powyższym zdjęciu. Oczywiście namoczenie w jakimś stopniu niweluje ten problem, ale idealnej płaskości nie otrzymamy. Tak więc przygotowanie palety z takich ściereczek, podobnie jak i z ręcznika papierowego nie jest ani szybkie, ani przyjemne, ani efekt końcowy nie jest idealny. 


Najprostszym i najlepszym "wsadem" okazały się chusteczki formatu 33x33cm, które świetnie pasują do tego naczynia, co czyni je idealnym! Przygotowanie mokrej palety z ich użyciem jest naprawdę szybkie i przyjemne. Na zdjęciu jest akurat niebieska chusteczka, bo wtedy jeszcze nie zaopatrzyłem się w białe w Rossmanie, gdzie kupiłem je w promocji za 3zł (regularna cena 5,99zł, w Kauflandzie 2,99zł - też 30, ale cieńsze).


Jeżeli ktoś jest zainteresowany nabyciem tego naczynia, to powinien je znaleźć w każdym sklepie sieci NANU-NANA, warto się pospieszyć, gdyż nie jest to stały asortyment i dlatego trudno powiedzieć, czy kiedykolwiek się jeszcze pojawi. Z ciekawości sprawdziłem w innej galerii handlowej w Krakowie i te naczynia też tam były. Teraz rozważam, czy nie kupić sobie jeszcze jednej na zapas :).

2014-02-06

INNE - Planszówkowy przerywnik [3] - Carcassonne - The City

Kolekcjonerskie zboczenie, które kazało mi się rozglądać za najtańszą w necie opcją zakupu* limitowanej, "zimowej" wersji podstawki do Carcassonne, tłumaczone małym w przeciwieństwie do 'Big Boxa' pudełkiem, a co za tym idzie jej mobilnością i przydatnością do szybkiej rozgrywki (no i 12 limitowanymi kafekami i w ogóle tym, że są białe, itd., etc., ble, ble ble...) zaowocowało trafieniem na prawdziwy rodzynek, o którego istnieniu nie miałem pojęcia...

CARCASSONNE - THE CITY


Okazuje się, oprócz klasycznego Carcassonne wraz dodatkami, jakiś czas temu została wydana samodzielna gra pod tytułem 'The City', czyli miasto. Rzut okiem na graficzki i ich szybka ocena - WOW! - ciekawie zmodyfikowane zasady - będzie zabawa, będzie się działo! - biorę :D. Szybka negocjacja darmowej przesyłki, podjęcie ryzyka zakupu poza Allegro (aukcja już się zakończyła) i za 120zł gra jest już u mnie. W sklepach internetowych gra ma status niedostępnej, a cena jaka tam się pojawia to 170zł + przesyłka, więc jak za nowy i zafoliowany box, to na pewno nie przepłaciłem :). Jest to druga edycja z 2010 roku, pierwsza ukazała się w 2004, była także wersja ekskluzywna w drewnianym pudełku (albo po prostu pierwsza edycja tak wyglądała). Wydanie angielskie, ale w tej grze napisów żadnych nie ma, więc jedyny minus to brak polskiej instrukcji.


W pudełku znajdują się:

  • dwie płócienne sakiewki,
  • 75 kafelek terenu
  • 70 odcinków murów
  • 12 baszt + brama miejska
  • 32 pionki w 4 kolorach
  • tor punków
  • instrukcja

Pionki, mury, baszty oczywiście drewniane (pachnące!). Sakiewki - fajna rzecz, brakuje ich w 'Big Box'ie' (uszyłem sobie sam). Kafelki mają beżowe rewersy, co ładnie je odróżnia od kafelek do standardowego Carcassonne. Pionki też są ciut inne, więc się nie pomieszają. Poniżej zdjęcie zestawu gotowego do grania - wielki plus gier z tej serii - nic nie trzeba przygotowywać! - grę można rozpocząć momentalnie.


Sama gra w skrócie polega na budowie starego miasta przy użyciu kafelek oraz murów, ograniczających pole manewru. Zasady zostały delikatnie zmodyfikowane w stosunku do oryginału, np. pionki można ustawiać na murach  miejskich, za co otrzymuje się dodatkowe punkty. Ale czytanie instrukcji dopiero przede mną, więc nic więcej nie jestem w stanie napisać. Swoją drogą, gdyby ktoś miał polską instrukcję, to chętnie przygarnę jej skany.

Jestem zadowolony z zakupu, bo pudełko ma bardzo przyzwoite wymiary - 28x19x7cm, przez co jest dużo bardziej poręcznie i mobilne, niż 'Big Box' - nie będzie problemu wybrać się z grą na działkę w lecie. Cztery komplety pionków zaspokajają w zupełności nasze obecne potrzeby, a czas rozgrywki w granicach 30÷45 minut jest optymalny pod kątem szybkiej, nawet dwuosobowej partyjki.


*) Z zakupu zimowego Carcassonne zrezygnowałem (na razie ;D )