2012-12-26

WARSZTAT - Projekt "Kompresor" [9]

MALOWANIE ZBIORNIKA

Po zakonserwowaniu butli w końcu mogłem zająć się ostatnim etapem, czyli malowaniem. Lejek kupiony do nalania pokostu okazał się bardzo przydatny, bo stożkowy gwint butli pozwolił ją na niego trwale nakręcić, dzięki czemu służył ona za świetną podstawkę do malowania oraz suszenia zbiornika. Do malowania użyłem farby HAMMERITE - czarny połysk, którą miałem w domu. Jest to bardzo dobra farba oparta na żywicach syntetycznych, niewymagająca podkładu. W związku z tym, że jest przeznaczona do stosowania "na rdzę", jest gęsta i nakłada się dość grubą warstwą. Oczywiście rdza nie jest żadną koniecznością i można tą farbą malować także czysty metal po zmatowieniu papierem ściernym w celu poprawy przyczepności. Farba zawiera w sobie substancje antykorozyjne, jest odporna na okresowy kontakt z rozpuszczalnikami i olejami, szybko wysycha: sucha w dotyku jest już po 2 godzinach, a kolejną warstwę można nakładać już po 6. Co ważne nie śmierdzi bardzo, dzięki czemu malowałem i suszyłem zbiornik w domu. Zgodnie z informację producenta całkowite wyschnięcie powłoki następuje po minimum 7 dniach i mogę to potwierdzić bo po takim czasie faktycznie robi się wyraźnie twarda.

Zbiornik został przetarty drobnym papierem ściernym oraz odtłuszczony benzyną ekstrakcyjną. Farba rozprowadzała się dobrze, ale jak widać na zdjęciu krycie nie jest jej mocną stroną (a przynajmniej pierwszej warstwy). Szczerze mówiąc, by uzyskać estetyczny końcowy efekt, starałem się nie nakładać grubej warstwy. Generalnie puszka była otwarta ponad rok temu i wydaje mi się, że farba lekko zgęstniała - być może to oraz dość sztywne włosie pędzla wpłynęło na takie, a nie inne krycie.

Następnego dnia nałożyłem kolejną warstwę farby. Tym razem miałem wrażenie, że nałożona warstwa była grubsza od pierwszej i że farba lepiej kryła. Oczywiście przed malowaniem całość zmatowiłem, a wszystkie grubsze smugi zeszlifowałem papierem ściernym, na końcu odtłuszczając i jednocześnie usuwając pył ze szlifowania benzyną ekstrakcyjną. Efekt był taki sobie, smugi wyszły dość widoczne, a i miejscami pojawiły się drobne zacieki, gdzieniegdzie prześwitywał jeszcze czerwony kolor.

Po kilkunastogodzinnej przerwie znowu oszlifowałem zbiornik papierem ściernym oraz odtłuściłem go. Ostatnia (trzecia) warstwa musiała być najładniejsza, bo szlifować jej już nie mogłem. Postanowiłem tym razem nie ruszać pędzlem, tylko kręcić zbiornikiem, a w zasadzie lejkiem, na którym stał zbiornik. Farba została nałożona dość równomiernie, a ślady pędzla nie są bardzo widoczne. Trzy warstwy farby dały grubą i całkiem estetyczną powłokę zbiornika. Efekt wizualny jest zadowalający, a antykorozyjny na pewno wyśmienity. Tym samym prace związane z przerobieniem gazowej butli turystycznej na zbiornik sprężonego powietrza można uznać za zakończone.


POMIARY GRUBOŚCI

W związku z tym, że mam dostęp do grubościomierza ultradźwiękowego, nie omieszkałem z niego skorzystać z powodu lekkiej korozji butli wewnątrz oraz ryzyka jej pocienienia przy odcinaniu jej podstawy. Sprzęt posiada możliwość mierzenia przez powłokę oraz mierzenia grubości powłoki, co musiałem wykorzystać, gdyż zbiornik jest pomalowany i to dość grubo. Najpierw oczywiście skalibrowałem go na wzorcu schodkowym. Próbne pomiary przeprowadziłem na odciętej podstawie. Mierzyłem w miejscu usunięcia powłoki oraz przez powłokę. Jak widać na zdjęciach, miernik działa bez zarzutu - grubość blachy podstawy jest analogiczna w obu punktach pomiarowych, a pomiar prawidłowy, co mogłem potwierdzić suwmiarką. Widać też zmierzoną grubość oryginalnej powłoki - 0,17mm (biały podkład + czerwona farba). Po skalibrowaniu oraz próbnych pomiarach mogłem przystąpić do pomiarów grubości zbiornika. Nie stwierdziłem żadnych pocienień, wyniki pomiarów mieściły się w granicach 1,40÷1,50mm na dennicach oraz 1,50÷1,60mm po bokach zbiornika. Dość gruba okazała się warstwa farby, bo miejscami ma ona nawet 0,3mm. Teraz bez większych obaw mogę zamontować zbiornik w mojej sprężarce. Zrobię to z dużą przyjemnością, bo muszę przyznać, że wygląda bardzo elegancko.




Pozostałe części relacji:

5 komentarzy:

  1. Jak tak czytam tę serię, to aż mam ochotę zamówić u Ciebie takie cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli chodzi o tłumienie drgań jakie powstają podczas pracy kompresora, to najczęściej do tego celu używa się wibroizolatorów gumowych https://powerrubber.com/kat/wibroizolatory/. Odpowiadają one za redukcję poziomu niepożądanych drgań, które najczęściej są przyczyną skracania żywotności maszyn. Oprócz tego wibroizolatory wpływają też na poprawę komfortu oraz bezpieczeństwa pracy z maszynami.

    OdpowiedzUsuń