2012-12-02

WARSZTAT - Projekt "Kompresor" [2]

Projekt "Kompresor" nabiera rozpędu. Okazało się, że mój tata parę lat temu sam chciał zrobić lodówkowca, dzięki temu wpadło mi w ręce klika części, które otrzymałem w zamian za obietnicę pożyczania gotowego kompresora. Żal było nie skorzystać...


Tata miał nawet działający agregat od starej ruskiej lodówki, ale że mój jest nowszy, cichszy i przede wszystkim mniejszy. Zresztą moim celem jest zrobienie w miarę małego i zwartego urządzenia, co w niewielu przypadkach się udaje (piszę tak na podstawie tego co widziałem w internecie). Tym razem przybyło:
  • zbiornik sprężonego powietrza (butla turystyczna poj. 1kg / 2,4L),
  • reduktor z odwadniaczem i manometrem 0÷10 bar,
  • manometr 0÷1 MPa (0÷10 bar),
  • taśma teflonowa (do gazu),
  • przewód elektryczny (tymczasowy).


Zbiornik sprężonego powietrza w postaci butli turystycznej, to częsty widok w konstrukcjach lodówkowców, ale zwykle są to butle 2 lub 3 kilogramowe. Mnie wpadła w ręce 1kg, która rozmiarowo (średnica: 140mm, wysokość do króćca: 220mm) bardzo pasuje do wielkości agregatu. Pojemność 2,4L powinna wystarczyć do obsługi aerografu, bo przecież zbiorniki w tłokowych bezolejowych kompresorach mają 3 litry, czyli niewiele więcej, a w dodatku mój agregat z klimatyzatora nie jest duży (od lodówek bywają większe), więc może mieć ciut mniejszą wydajność. Butla jest z 1995 roku, ale jest w dobrym stanie. Poza tym, po odkręceniu zaworu (podobno nie jest to łatwe), zrobię jej "rewizję wewnętrzną", pod kątem korozji. Ponieważ butle stalową należy okresowo odwadniać, będę chciał zamocować ją króćcem na dół (agregatu lodówkowego nie można odwracać, bo wylewa się z niego olej) i w związku z tym prawdopodobnie będę chciał usunąć przyspawaną punktowo podstawkę, która jednocześnie jest tabliczką znamionową. Będzie to wymagało bardzo precyzyjnego wycięcia spoin punktowych multiszlifierką, ale zbiornik będzie wyglądał estetycznie, a i kompresor będzie ciut lżejszy. Dla bezpieczeństwa w miejscach wycięcia zmierzę grubość miernikiem ultradźwiękowym, czy nie zostały zbytnio pocienione. Ja akurat mam możliwość sprawdzenia grubości ścianki, ale generalnie odradzam odcinać cokolwiek od zbiornika (robić w nim dziury, spawać, etc. także odradzam). Ciśnienie robocze nabite na tabliczce(PR) to 2,5MPa, czyli 25 bar, a próbne wg informacji na stronie producenta (nie jest nabite) to 30 bar, co przy planowanym maksymalnym ciśnieniu roboczym 6, może 7 bar oraz planowanym zaworze bezpieczeństwa w układzie (nastawa 8 bar) sprawia, że dysponujemy całkiem sporym zapasem bezpieczeństwa. Niestety wykonanie próby ciśnieniowej 30 bar z oczywistych powodów nie wchodzi w grę w domowych warunkach. Napełnianie butli do ciśnienia 6÷7 barów zrekompensuje jej mniejszą wielkość (3L zbiorniki w kupnych kompresorach napełniane są do 4 barów). Agregat podobno jest w stanie nabić nawet 10 barów, ale moim zdaniem nie ma to sensu. Butlę mam wywietrzoną z zapachu gazu (stała około roku na balkonie), ale podobno pomaga woda z sokiem z cytryny na tą przypadłość.


Cena nowej butli tej wielkości to ~80zł, używaną można kupić za 20-30zł, choć często taką butlę ma się po prostu w piwnicy. Można rozważyć użycie butli z gaśnicy, nawet takiej z samochodu (po 2 latach traci legalizację), ale wtedy przydało by się użyć co najmniej dwóch, by zbliżyć się do trzech litrów łącznej pojemności. Ja przyjmuję kwotę 0zł pod pozycją zbiornik, bo koszt ten można na wiele sposobów zminimalizować lub wyeliminować całkowicie. W tym miejscu chcę podkreślić, że zbiornik pod ciśnieniem może stworzyć zagrożenie dla zdrowia i życia, dlatego należy być absolutnie pewnym jego stanu technicznego oraz bezwzględnie stosować odpowiednio dobrany zawór bezpieczeństwa, zapobiegający nadmiernemu wzrostowi ciśnienia. Przysłowiowe "pójściem za złom", to niekoniecznie jest dobry pomysł - absolutnie nic nie wiemy o przeszłości urządzenia. Rozsądnym rozwiązaniem jest aby praca zbiornika miała miejsce w zakresie kilkukrotnie niższych ciśnień niż te, na jakie został zaprojektowany (i tak będzie w moim kompresorze). Trzeba mieć świadomość, że tego typu "przedsięwzięcia" robi się na własną odpowiedzialność - nikogo nie namawiam do wykonania takiego kompresora, relacjonuję jedynie budowę swojego oraz dzielę się moimi przemyśleniami.


Reduktor służy do ustawienia pożądanego ciśnienia na wyjściu, czyli na aerografie. Tego zakupu nie unikniemy. Najlepszym wyborem będzie taki z odwadniaczem, bo obecność wilgoci w układzie sprężającym powietrze wynika z praw fizyki i jest nieunikniona. Reduktor, który "odziedziczyłem" to chińska produkcja z wejściami na 1/4", którą można kupić na Allegro za ok. 40zł z przesyłką (taką cenę przyjmuję). 

Manometr Ø40mm z przyłączem tylnym 1/8" jest moim zdaniem niezbędny. Manometr przy reduktorze pokazuje ciśnienie na wyjściu i dlatego konieczny jest drugi, który będzie wskazywał ciśnienie w zbiorniku powietrza. Ważne jest by zakres manometru obejmował ciśnienie nastawy zaworu bezpieczeństwa. Wartość nastawy można dodatkowo zaznaczyć na tarczy czerwoną kreską. W moim przypadku będzie to 8 lub 8,5 bara, w zależności jaki zawór uda mi się kupić, przy zakresie manometru 0÷10 bar, choć podany w MPa, czyli 0÷1MPa (polski, PREMA Kielce). Cena jaką przyjmuję to 15zł (wybór jest duży).


Taśma teflonowado uszczelniania podobno świetnie się sprawdza (zobaczymy). Nie wiedziałem, że są jej dwa rodzaje: do gazu (żółte opakowanie) i do wody (białe). Próbowałem dotykać w sklepie jednej i drugiej, ale nie wyczułem różnicy. Wybrałem tą do gazu, w dodatku duńskiej produkcji za 2,50zł.

Przygotowałem sobie również kabel podłączeniowy by sprawdzić działanie agregatu. Wykorzystałem wtyczkę 1m kabla i wtyki 6,3mm (do nabycia w sklepie elektrycznym, 20gr/szt.). Jest to rozwiązanie tymczasowe, a wykorzystane materiały w zasadzie każdy w domu posiada, więc nie wykazuję żadnych kosztów. Próba przebiegła pomyślnie, agregat działa. Pozystor faktycznie się nagrzewa i bezpośrednio po wyjęciu wtyczki, ponowne jej włożenie nie uruchomiło go, ale po 10 sekundach agregat bezproblemowo ponownie się uruchomił.

PLAN: 300,00zł
POPRZEDNIO WYDANO: 59,00zł
TERAZ WYDANO: 57,50
POZOSTAŁO: 183,50zł


Jako, że celem jest zmieszczenie się w kwocie 300zł, od kwoty która pozostała do dyspozycji (241zł) odjąłem rynkowe ceny  nowych komponentów (oprócz butli gazowej - zgodnie z uwagami powyżej). Do dyspozycji pozostało 183,50zł.



Pozostałe części relacji:
[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24]

5 komentarzy:

  1. No. To czekam na kolejny wpis. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety za dwie godziny mam pociąg na drugi koniec Polski - wrócę dopiero za tydzień. Ale dzięki za doping :)

      Usuń
  2. Oczywiście, że przypominam sobie kiedy u mnie w domu był czas, iż wszystko to co gumowe to zaczęło się psuć. Były to uszczelki, czy inne gumowe elementy. Oczywiście momentami był wzywany technik, jednak ja staram się robić wszystko indywidualnie. Głownie jak coś w aucie się popsuje to również nie jadę od razu do mechanika. W przypadku gumowych elementów to najlepsze wyroby są w sklepie www https://powerrubber.com/ gdzie ja zawsze takie gumowe elementy kupuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak wolę nie ryzykować z takim DIY. Wolałem nie ryzykować i postawiłem na kompresory delphi. Sprawdzają mi się rewelacyjnie już od dłuższego czasu. Znalazłem w sieci fajną ofertę i ponieważ nie znalazłem lepszej, zdecydowałem się właśnie na te kompresory

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń