2012-01-09

FOW - NIE! "kipiącym" podstawkom piechoty

Podstawki metalowych figurek piechoty stwarzają spory problem z wykańczaniem plastikowych podstawek. Są dość grube i nawet ich pocienienie przez spiłowanie nie rozwiązuje całkowicie problemu. Wypukłe ("kipiące") wykańczanie podstawek nie za bardzo mi się podoba i jest dość kłopotliwe, bo wypukłość trzeba jakoś zrobić. Podstawowy materiał w takich przypadkach to oczywiście szpachlówka akrylowa, choć gdzieś czytałem na zagranicznej stronie, że jest jakiś specjalny żel do tego. Uformować i potem szlifować wypukłość zakrywającą metalowe podstawki figurek nie jest łatwo, bo zwykle figurki są umieszczone dość ciasno na podstawce. Jest też problem przyczepności zarówno figurek przyklejonych Super Glue jak i szpachlówki do plastiku. Niektórzy stosują krzyżujące się nacięcia nożykiem w celu polepszenia przyczepności.

Plastikowe podstawki nie są grube - mają 1,5mm, ale pomyślałem, że można by spróbować trochę figurki w nich zagłębić. Do tego zadania idealnie nadał się nowy nabytek - szlifierka oraz stojak wiertarski Proxxon. Zestaw pracował jako frezarka - plastikową podstawkę z racji małych rozmiarów położyłem na blaszce dołączanej do listów przesyłanych InPostem (zbieram je od jakiegoś czasu - to idealne podstawki na małe elementy terenu do FOW'a), aby móc ją łatwo przesuwać po stole stojaka. Faktycznie ładnie się układ blaszka + plastikowa podstawka ślizgał i frezowanie przebiegło bez kłopotu. Użyłem dwóch frezów: Dremel 191 (kulka śr. 3mm) i 115 (walec o śr. 7,8mm). Najpierw próbowałem większym frezem walcowym, ale słabo odprowadzał on spod czoła materiał, nawet go lekko nadtapiał - praca szła wolno. Jakoś się udało, ale drugie zagłębienie wykonałem najpierw frezem kulką, a potem wyrównałem jego dno na płasko frezem walcowym i ten sposób okazał się zdecydowanie lepszy.

Głębokość wykonanych gniazd to ok 0,8mm, czyli zostało jeszcze 0,7mm podstawki. Uznałem, że to wystarczy, bo i tak trzeba spiłować podstawki metalowych figurek, choćby po to by je wyrównać. Tutaj niestety mechanizacja nie wchodzi w grę, ale płaski, dość gruby pilnik do metalu sprawdza się dobrze. Wiadomo - im więcej spiłujemy - tym oczekiwany efekt zagłębienia będzie lepszy. Mnie udało się zagłębić figurki prawie na równo - efekty można zobaczyć na zdjęciach. Szpachlówka jest konieczna, jednak nie formujemy już z niej górki, tylko wypełniamy zagłębienia tam gdzie to jest konieczne, szlifujemy na płasko, więc sprawa jest prosta. W ten sposób oczywiście można wykonać gniazda dowolnego kształtu pod leżące figurki lub jakieś obiekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz