2015-03-01

WARSZTAT / FOW - Tokeny z kompozytu ALU-PE-ALU (DIY)


Dostępność zestawów kostek i tokenów od Battlefront'u jest niestety w Polsce bardzo słaba. Rok temu próbowałem nabyć najzwyklejsze gaming set'y - amerykański i niemiecki za pośrednictwem bielskiej Strefy, ale nie była ona w stanie ich od CDP sprowadzić. W końcu postanowiłem zrobić, je samemu, ale dopiero niedawno wszedłem w posiadanie materiału, który od jakiegoś czasu mocno mnie intrygował...

DIBOND, to nazwa handlowa kompozytowej płyty produkowanej od 1992 roku przez firmę 3A Composites. Oczywiście płyty tego typu aktualnie produkują różni producenci (w tym chińscy połowę taniej), ale nazwa "Dibond" przyjęła się do powszechnego użycia podobnie jak określenie "Adidasy" na obuwie sportowe. Standardowa płyta ma grubość 3mm i składa się z dwóch aluminiowych okładzin o grubości 0,3mm oraz rdzenia polietylenowego o grubości 2,4mm. Charakteryzuje się on dużą sztywnością (3mm odpowiada, 11mm PCV, 7mm pleksi, 2,4mm aluminium lub 1,7mm stali) estetyką (okładziny wykańczane są w różny sposób, zarówno chemiczno-mechanicznie, jak i lakierniczo) oraz odpornością na warunki atmosferyczne, dlatego znalazł szerokie zastosowanie w branży reklamowej (i tam należy go szukać).


Z internetu dowiedziałem się, że płyta jest łatwo obrabialna przy pomocy frezów, dlatego powinna bez problemu dać się ciąć przy pomocy tarczy z zębami wolframowymi do posiadanej przeze mnie mini piły tarczowej Proxxon'a, którą recenzowałem dwa lata temu (WARSZTAT - Sprzęt [11] - Mini piła tarczowa). Tracza z dwudziestoma zębami o średnicy zaledwie 50mm (Proxxon, nr art. 28017) radzi sobie z nią bardzo dobrze. Cięcie jest czyste i aby uzyskać naprawdę gładkie boki wystarczy jedynie lekko przeszlifować je papierem ściernym o gradacji 600/1200. Oczywiście na końcu trzeba jeszcze lekko stępić krawędzie aluminiowych okładzin.


Co prawda tokeny we Flames of War mają różne kształty, ale pasuje, by miały odpowiednie napisy. Aluminium jest miękkie, więc bardzo łatwo można je nabić przy użyciu znaczników literowych. Wielkość 3mm okazała się odpowiednia (polecam bardzo dobrej jakości znaczniki niemieckiej firmy Gravurem). Jak zwykle największym problemem jest w miarę równe nabicie liter, choć drobne niedoskonałości i brak idealnej powtarzalności dodaje uroku typowego dla hand-made'u.


Na razie wykonałem jedynie 'Dug in' token, który posiada nieskomplikowany prostokątny kształt. Co prawda przekonałem się, że bez problemu da się odcinać wąskie paski Dibondu (9mm), ale trudniejsze zadanie czeka mnie przy trójkącie i sześciokącie foremnym, choć największy kłopot będzie przy kole o średnicy 18mm, którego piłą tarczową przecież nie wytnę. Na chwilę obecną mogę już powiedzieć, że koncepcja się sprawdziła, a grubość 3mm (o 1mm grubsza niż oryginalne tokeny) jest bardzo praktyczna, bo dzięki niej łatwo chwyta się je palcami.

Na koniec chciałbym podziękować Cymkowi, który podał mi dokładne wymiary oryginalnych tokenów, do których nie miałem dostępu.

5 komentarzy:

  1. Ciekawa sprawa. Może to być przydatne, a jak stoi cenowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firmy reklamowe zaopatrują się w hurtowaniach w arkusze o wymiarach 1500x3050mm, więc pozostaje jedynie zakup od firm reklamowych. Można zamówić, konkretny wymiar wtedy jest drożej, ale można też poszukać/popytać o odpady poprodukcyjne. Ja kupiłem po 2,90 za odpad o losowych wymiarach, więc raczej tanio (przysłali mi całkiem przyzwoitej wielkości kawałki).

      Usuń
  2. Bardzo fajnie to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmmm zaje****!! No to trzeba bedzie sie zakrecic w Krk za tym czyms

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń