2012-01-29

FOW - Malowanie i oznakowanie pojazdów 1.Polskiej DPanc. w latach 1944-45

Wydanie specjalne nr 22 magazynu "Militaria XX wieku" (nr 6/2011) zawiera bardzo ciekawy i obszerny (24 strony!) artykuł p. Tomasza Basarabowicza, pt. "Pojazdy 1. Dywizji Pancernej - Kamuflaż i oznakowanie, Francja, Belgia, Holandia i Niemcy 1944-45". Myślę, że dla każdego fana FOW i historii realizm w malowaniu modeli jest istotną sprawą. Informacje przytoczone w artykule z pewnością przydadzą się wszystkim grającym 1. DPanc., ale także mogą zainteresować osoby grające Brytyjczykami - 1. DPanc. wchodziła w skład 21. Grupy Armii Motgomery'ego.

Tytuły akapitów z artykułu:
  • Malowanie podstawowe
  • Malowanie kamuflażowe
  • Kamuflaż zimowy
  • Malowanie wnętrz
  • Sieci maskujące
  • Znaki przynależności państwowej
  • Godło dywizji
  • Oznaczenia kodowe (numery taktyczne)
  • Oznakowania taktyczne
  • Oznakowania pododdziałów artylerii dywizyjnej
  • Numery seryjne (numery WD)
  • Klasa mostu
  • Proporczyki
  • Inne oznakowania
Dodatki:
  • Typy czołgów 1. DPanc. - spis z natury
  • Fluktuacja wozów bojowych 1. DPanc. na podstawie dziennika bojowego 259th Corps Delivery Squadron Royal Armoured Corps.
  • Ilustracje Arkadiusza Wróbla

Magazynu nie da się już kupić w kioskach. Ilość czasopism poruszających tematykę historyczno-militarną na przestrzeni ostatnich kilku lat bardzo wzrosła (Militaria XX wieku, Militaria XX wieku - wydania specjalne, Okręty, Nowa Technika Wojskowa - wydania specjalne, Technika Wojskowa - Historia, Poligon, Strzał - broń II wojny światowej) i ciężko na bieżąco to wszystko kupować, a co dopiero na bieżąco czytać.
"Militaria XX wieku", Wydanie specjalne Nr 6(22)/2011 można kupić w sklepie internetowym Oficyny Wydawniczej  KAGERO - www.sklep.kagero.pl

Zamieszczone poniżej zdjęcia, oraz fragment artykułu pochodzący ze strony sklepu internetowego Oficyny Wydawniczej KAGERO mają jedynie charakter poglądowy i zostały zamieszczone w celu zachęcenia do zakupu archiwalnego numeru magazynu.


www.sklep.kagero.pl

2012-01-24

WARSZTAT - Sprzęt [2] - Mini wyrzynarka stołowa, akcesoria do multiszlifierki

Będąc pod dużym wrażeniem zakupionego sprzętu firmy Proxxon (szlifierka, stojak wiertarski, akcesoria), zacząłem rozglądać się za innymi narzędziami, które mogłyby się przydać do celów ogólnomodelarskich. Przede wszystkim wpadła mi w oko mini piła tarczowa KS-230, która umożliwia cięcie proste cienkich elementów z drewna, tworzyw sztucznych, a nawet aluminium. Przeglądając katalog zauważyłem też fajną mini wyrzynarkę stołową, która umożliwia cięcie skomplikowanych kształtów, łuków, czy otworów. Jeśli miałbym wybierać między nimi, to wybrałbym piłę tarczową.

MINI WYRZYNARKA STOŁOWA

Przeglądając serwis aukcyjny trafiłem na ofertę sprzedaży używanej wyrzynarki i zdecydowałem się ją zakupić, gdyż cena była około cztery razy mniejsza niż sklepowa. Nie jest to najnowszy model DS-230, lecz starszy DS-220. Od nowszego modelu różni się tym, że:
  • nie posiada regulacji prędkości, 
  • nie posiada przestawnej głowicy, która zwiększa żywotność brzeszczotu poprzez możliwość dwukrotnego obniżenia i cięcia dotychczas niewykorzystywanym jego fragmentem, a w najniższym położeniu także fragmentem brzeszczotu złamanego (podobno to ulepszenie wydłuża żywotność trzykrotnie),
  • nie posiada zintegrowanej z głowicą dmuchawy (w postaci rurki) która oczyszcza z wiórów strefę cięcia,
  • nie ma możliwości podłączenia odkurzacza w celu ciągłego odsysania wiórów spod stołu roboczego,
  • nie ma ogranicznika długości cięcia,
  • ma inną budowę stopki oporowej.
Egzemplarz który kupiłem nie posiada niestety prowadnicy równoległej oraz kątowej, więc albo będę musiał te prowadnice dorobić samemu, albo wejdę w ich posiadanie kupując piłę tarczową KS-230, która ma identyczny stół roboczy (160x160mm) i takie same prowadnice. Brak ulepszeń zastosowanych w najnowszym modelu oraz brak prowadnic równoważy cztery razy niższa cena niż sklepowa oraz stan techniczny na pierwszy rzut oka nie budzący zastrzeżeń. Urządzenie jest na prawdę ciche i bez problemu można je używać w warunkach domowych, niewielkie wymiary to też zaleta jeśli chodzi o przechowywanie. Producent oferuje pięć rodzajów brzeszczotów (do drewna, tworzyw sztucznych, metali nieżelaznych oraz do stali) pakowanych po 6 szt. w cenie około 14zł.
Z tego co zdążyłem sprawdzić, to bardzo fajnie tnie się styropian, choć i do tego zadania Proxxon na specjalne urządzenia, ale przede wszystkim muszę stwierdzić, że duże wrażenie robi na mnie to, jak firma Proxxon ulepsza swoje produkty!


STOJAK I LAMPKA DO MULTISZLIFIERKI

Chociaż nie zdecydowałem się na szlifierką i akcesoria Dremela, to pewne produkty tej firmy są możliwe do zastosowania z narzędziami Proxxona i można rozważyć ich zakup. 
Takim produktem wydała mi się lampka Dremel Lite DL4. Ma uniwersalny klips, giętki przewód długości 15cm oraz  jedną białą diodę LED. Służy do doświetlania obszaru roboczego, co przyda się zwłaszcza w stole wiertarskim, ale myślę, że także w wyrzynarce. Posiadacze szlifierki Dremel mogą ją dołączyć do jej korpusu.

KOŃCÓWKI DO MULTISZLIFIERKI

Pomimo, że nie posiadam jeszcze wałka giętkiego do szlifierki, a Proxxon zaleca do użytku z wałkiem giętkim montaż szlifierki w specjalnym imadle, to wieszak wydaje mi się jednak dobrym rozwiązaniem. Poza tym może nawet przy normalniej pracy odwieszanie na wieszak szlifierki może okazać się wygodne (szlifierka nie spadnie ze stołu i nie będzie zajmować na nim miejsca). Z tych względów zdecydowałem się na zakup nowego stojaka firmy Dremel na Allegro za wręcz symboliczne 19zł! Zakup był i tak "przy okazji" gdyż lubiąc mieć zarówno wybór jak i zapas, jako świeżo upieczony posiadacz muliszlifierki, dokupiłem sporo końcówek, zwłaszcza wszelkiego rodzaju frezów. Ceny na Allegro generalnie od dwóch do trzech razy mniejsze niż w marketach budowlanych. Co ciekawe, zdecydowana większość końcówek Dremela kupowanych w pojedynczych blistrach jest wyprodukowana w USA.

2012-01-20

WARSZTAT - Dziwne przyrządy [1]

Chyba każdy kiedyś w życiu zrobił jakiś przyrząd, czyli coś co miało ułatwić / usprawnić / umożliwić robienie czegoś.  Przede wszystkim liczy się radość z działalności twórczo-racjonalizatorskiej towarzysząca w trakcie wykonywania, bo to czy przyrząd w czymkolwiek pomógł, to już różnie z tym bywa...

Przyrząd 1 - wymiary: 200x80x50mm, płyta pilśniowa + sztywna tektura ze starej teczki.
Został wykonany w celu cięcia styropianu pod kątem 45 stopni, tak aby dało się z niego złożyć np murek pod kątem 90 stopni. To do czego został zrobiony nie zostało wykonane (miały to być murki w skali 28mm). W sumie fajna sprawa, myślę że przyda się do robienia makiet w skali 15mm.
Alternatywnie można kupić przyrząd do cięcia listewek pod kątem. Są plastikowe lub drewniane o różnych rozmiarach, z tym że w moim przyrządzie nóż wchodzi na ciasno, a w kupnych szczeliny mają ok 2mm, no i sam go sobie zrobiłem :).


Przyrząd 2 - polistyren 2mm.
Przyrząd powstał w związku z silną potrzebą przetestowania polistyrenu. Miała to być forma umożliwiająca wykonywanie prawdziwych, a nie oszukanych murków - czyli z kamyków - o różnych długościach. Wszystko wyglądało pięknie, dopóki nie okazało się, że klej typu wikol (UHU Coll Express) po prostu wypełnił wszystkie szczeliny między kamykami (całą objętość formy, kamyków nie było widać) i w dodatku sechł tylko z wierzchu (nie schnie bez dostępu powietrza). Może kiedyś znajdę dla niego jakieś zastosowania, na razie jednak jest to przyrząd-porażka.

 

Czasem sobie myślę, że zamiast robić przyrząd lepiej od razu wziąć się za zrobienie czegoś w czym miał on pomóc, choćby miało to trwać dłużej lub być trudniejsze do wykonania.

POLISTYREN
Ogólnie polistyren to bardzo fajny materiał - zaopatrzyłem się w cały asortyment grubości (arkusze A4) w jakimś sklepie internetowym z artykułami modelarskimi. W zasadzie klei się go tak jak modele plastikowe i takim samym klejem. Tnie się łatwo - cieńsze arkusze jednym lub dwoma przejściami noża, grubsze wystarczy naciąć i przełamać - łamie się bardzo ładnie wzdłuż linii i jakość takiego przełamania jest dobra (wystarczy przeszlifować drobnym papierem ściernym). Cena niestety rośnie wraz ze wzrostem grubości arkusza nieproporcjonalnie. Super materiał na modele robione od podstaw, konwersje albo podstawki. Do zastosowania w makietach na szerszą skalę zbyt drogi. Polecam.

2012-01-19

FOW - Wykaz figurek USA [badjaq]

Aktualizacja listy: 12.02.2015

USA:                                 
ILOŚĆ                                                                                 
M5A1 Stuart
M4 Sherman
M4A1 Sherman
M4A1 (76) Sherman
M4A3 (Late) Sherman
M4A3 (Late) Sherman
M4A3 (105) Sherman
M4A3E2 Jumbo
M4A3E8 Easy Eight
M26 Pershing
T26E4 Super Pershing

M32 TRV (Recovery)
Corocodile Trailer

M10 Wolverine
M18 Hellcat
M36 Jackson

M7 Priest
M1 57mm gun
M3 37mm gun
M5 3" gun
M2A1 105mm howitzer
M1 155mm howitzer

M2 Half-track
M3 Half-track
M4 Half-track 81mm Mortar
M5 High Speed Tractor
M20 Utility Car
M8 Greyhound
GMC 21/2-Ton Truck
Dodge 3/4 Ton Truck
Jeep

Armored Rifle Company
Rifle Company
Parachute Rifle Company
Parachute Mortar Platoon
Airborn Engineer Platoon
Engineer Combat Platoon
Mortar Platoon
Chemical Mortar Platoon
Dismounted MGs
Artillery HQ
Fire Direction Center
Para Warriors of Market G.
Dismounted Tank Crew

General George S. Patton
Lt. Col. Creighton Abrams
2nd Lt. Audie Murphy

P-47 Thunderbolt

11
2
 (w tym Stuff Sergeant Cole 'Reb' Jackson)
5  (w tym Sergeant Lafayette Pool)

5  (plastiki z USAB05)
4
3

2  (plastiki z USAB05)
1  (plastik z USAB05)

1
1  (from BR080)

8
4
4

6
3
3
4
8
4

5
11
4
4
6
3  (Forged in Battle)
6
2
9

2
1
1
1
1
 (US706 & US736)
1
1
2
1
1
1
1  (USO189)

1  (Modyfied M20 Utility Car)
1  (M4A3 76mm "Thunderbolt VI" & M4A3E8 "Thunderbolt VII")
1

2  (Battlefront & Revell)

2012-01-18

FOW - Amerykańscy rekruci [1] + Tygrys dla brata

Nowi rekruci w armii!

Chemical Mortars na szczęście kompletne, ale wymagają w zasadzie zrobienia od nowa - moździerze błędnie skierowane w stronę dłuższego boku podstawki, a figurki dość chaotycznie rozmieszczone, no i brak skrzyń z amunicją!. W zawiązku z tym, że są to ciężkie moździerze, to uważam, że jak najbardziej można by się pokusić o próbę lekkiego ich okopania, coś jak na zdjęciu poniżej - pochodzącym z okresu walk o Bastogne. Jestem raczej przeciwnikiem murków i płotków, które w lesie, zbożu, albo szczerym polu po prostu głupio wyglądają. A tak w ogóle, to kompletnie nie mam pojęcia, czy te moździerze się sprawdzą w grze...

Jeepy trochę niekompletne - brakuje kilku załogantów.

Bratu przybył pierwszy (jak na razie) tygrys.

2012-01-09

FOW - NIE! "kipiącym" podstawkom piechoty

Podstawki metalowych figurek piechoty stwarzają spory problem z wykańczaniem plastikowych podstawek. Są dość grube i nawet ich pocienienie przez spiłowanie nie rozwiązuje całkowicie problemu. Wypukłe ("kipiące") wykańczanie podstawek nie za bardzo mi się podoba i jest dość kłopotliwe, bo wypukłość trzeba jakoś zrobić. Podstawowy materiał w takich przypadkach to oczywiście szpachlówka akrylowa, choć gdzieś czytałem na zagranicznej stronie, że jest jakiś specjalny żel do tego. Uformować i potem szlifować wypukłość zakrywającą metalowe podstawki figurek nie jest łatwo, bo zwykle figurki są umieszczone dość ciasno na podstawce. Jest też problem przyczepności zarówno figurek przyklejonych Super Glue jak i szpachlówki do plastiku. Niektórzy stosują krzyżujące się nacięcia nożykiem w celu polepszenia przyczepności.

Plastikowe podstawki nie są grube - mają 1,5mm, ale pomyślałem, że można by spróbować trochę figurki w nich zagłębić. Do tego zadania idealnie nadał się nowy nabytek - szlifierka oraz stojak wiertarski Proxxon. Zestaw pracował jako frezarka - plastikową podstawkę z racji małych rozmiarów położyłem na blaszce dołączanej do listów przesyłanych InPostem (zbieram je od jakiegoś czasu - to idealne podstawki na małe elementy terenu do FOW'a), aby móc ją łatwo przesuwać po stole stojaka. Faktycznie ładnie się układ blaszka + plastikowa podstawka ślizgał i frezowanie przebiegło bez kłopotu. Użyłem dwóch frezów: Dremel 191 (kulka śr. 3mm) i 115 (walec o śr. 7,8mm). Najpierw próbowałem większym frezem walcowym, ale słabo odprowadzał on spod czoła materiał, nawet go lekko nadtapiał - praca szła wolno. Jakoś się udało, ale drugie zagłębienie wykonałem najpierw frezem kulką, a potem wyrównałem jego dno na płasko frezem walcowym i ten sposób okazał się zdecydowanie lepszy.

Głębokość wykonanych gniazd to ok 0,8mm, czyli zostało jeszcze 0,7mm podstawki. Uznałem, że to wystarczy, bo i tak trzeba spiłować podstawki metalowych figurek, choćby po to by je wyrównać. Tutaj niestety mechanizacja nie wchodzi w grę, ale płaski, dość gruby pilnik do metalu sprawdza się dobrze. Wiadomo - im więcej spiłujemy - tym oczekiwany efekt zagłębienia będzie lepszy. Mnie udało się zagłębić figurki prawie na równo - efekty można zobaczyć na zdjęciach. Szpachlówka jest konieczna, jednak nie formujemy już z niej górki, tylko wypełniamy zagłębienia tam gdzie to jest konieczne, szlifujemy na płasko, więc sprawa jest prosta. W ten sposób oczywiście można wykonać gniazda dowolnego kształtu pod leżące figurki lub jakieś obiekty.

2012-01-07

MAKIETY 15MM (FOW) - Czy budynki "kolejowe" nadają się do FOW'a?

Nowy system w innej skali = spory problem. Nie mamy żadnych makiet. To dla nas pewna nowość, bo w skali 28mm makiet mamy sporo i jesteśmy w stanie sami przygotować turniej na kilkanaście osób. W skali 15mm (1:100) nie mamy nic. Problem w tym, że chcąc robić budynek od podstaw, trzeba mniej więcej wiedzieć jakie powinien on mieć wymiary. Nie mając żadnego punktu odniesienia, nie podjąłem się wykonania czegokolwiek. Dodatkowym problemem jest to, że makiety do systemu historycznego wymagają większej szczegółowości (zwłaszcza budynków), a co za tym idzie większej pracochłonności, no i są mniejsze, czyli trzeba mieć ich sporo, żeby zastawić stół (o miejskich walkach możemy na razie tylko pomarzyć).

Oczywiście budynki do makiet kolejowych to była pierwsza rzecz jaka przyszła mi do głowy. (miałem kolejki Piko w dzieciństwie). Tu pojawił się problem - nie miałem żadnego budynku, a i kolejki już dawno na Allegro sprzedane. Niestety nie ma skali kolejowej 1:100. W grę wchodzi skala 1:87 (H0), albo 1:120 (TT), czyli tak źle i tak niedobrze...

Figurki w FOW'ie są lekko napompowane / grubawe, co akurat mnie się podoba, ale nie pomaga to wcale i żadna z tych skali nie nadaje się wprost do zastosowania. Choć  1:87 jest bliżej 1:100 niż 1:120, to nie oznacza to, że budynki w skali 1:87 się nadają, a 1:120 nie. Ale fakt jest taki, że właśnie dlatego założyłem, że skalę 1:120 (TT) odrzucam, a spróbuję skali 1:87 (H0), bo i bliżej jej do 1:100 i wybór budynków ogromny (bez problemu da się znaleźć takie, które wyglądają odpowiednio, bo sporo producentów to firmy niemieckie. Przeglądanie Allegro pozwoliło jednak odkryć, że firma AUHAGEN produkuje modele budynków pasujących do makiet kolejowych zarówno w skali 1:87 jak i 1:120 (oznaczone H0/TT), czyli prawie dokładnie coś pośrodku. Ewentualny zakup takich modeli wydał się obarczony dużym prawdopodobieństwem sukcesu i dlatego postanowiłem coś takiego kupić, ale też kupić coś w skali H0 co będzie się dało jakoś przerobić, jeśli okaże się za duże.

Udało mi się nabyć dwa sklejone modele oznaczone H0/TT firmy Auhagen "Kirche Börnichen" Art. 12229 i "Wassermühle" Art. 12230, czyli modele kościoła z 1900 roku z Börnichen w Saksonii i młyna wodnego zbudowanego w technice muru pruskiego. Kupiłem też wiatrak w skali H0 i coś co było opisane jako sklep. Nie jestem w stanie potwierdzić skali w tych przypadkach - to deklaracja (doświadczonego) sprzedawcy. Z wiatrakiem doszedłem do wniosku, że nie będzie problemu bo ciężko jednoznacznie stwierdzić jaki duży powinien być, a wygląda super i ma mechanizm z silniczkiem, który jeśli uda się zreanimować będzie niesamowicie efektowny (niestety nie działa). Sklep po wymiarach obrysu i oknach od razu wydał mi się za duży, ale postanowiłem spróbować. Efekty postarałem się zilustrować na licznych zdjęciach. Stojące figurki przy drzwiach są bardzo pomocne w ocenie. Czołgi są akurat amerykańskie, ale jeśli w stosunku do nich budynki nie wydają się za duże, to tym bardziej w stosunku do czołgów niemieckich nie będą się za duże wydawać.

Moje wnioski są takie, że skala H0/TT jest jak najbardziej ok. Sklep okazał się za duży - trzeba będzie go przerobić na halę fabryki / warsztat / magazyn np. wojskowy etc. (coś z bramą, a po ogrodzeniu płotem lub murem będzie fajnym obiektem). Z budynkami w skali H0 trzeba uważać - jeśli mają drzwi i okna prawdopodobnie będą za duże, ale jeśli nie to w indywidualnych przypadkach (tak jak wiatrak, choć obiektywnie należy przyznać że jest duży) mogą się nadać, albo tak jak sklep - będzie możne je jakoś przerobić (przeskalować). Podejrzewam, że kiedyś jeszcze coś dokupię, ale przede wszystkim na podstawie młyna wodnego, będę mógł robić budynki od podstaw. Żeby budynki nie wyglądały tak plastikowo, trzeba będzie je trochę poszpachlować i pomalować. Ale pojawił się nowy problem - te budynki zawyżają poziom pod kątem szczegółowości - żeby zrobić od podstaw taki budynek, trzeba będzie poświęcić sporo czasu... Jedno jest pewne - wśród modeli "kolejowych" można znaleźć sporo inspiracji dla własnych projektów.

EDIT: Udało się zidentyfikować wiatrak - Windmill   TT (Article 13282) - czyli za duży na pewno nie jest, choć taki się może wydawać. W każdym razie konfrontacja wielkości figurki z wielkością drzwi wypada przekonująco.

 

2012-01-06

FOW - Początek / Zestaw startowy USA

Po paru ładnych latach gry w Warzone przyszedł czas na rozpoczęcie przygody z jakimś nowym systemem. Z racji żywego zainteresowania historią drugiej wojny światowej, które jak to zwykle bywa rozpoczęło się od zabaw żołnierzykami w dzieciństwie oraz klejenia plastikowych modeli samolotów i czołgów i które trwa do dzisiaj w postaci czytania książek i magazynów historycznych, wybór padł na system Flames of War. 

Za systemem przemawia przede wszystkim prężny wydawca, co skutkuje bardzo dużą ilością ładnych podręczników i modeli - dla osób grających w Warzone ten fakt ma spore znaczenie. Gra jako system historyczny w skali umożliwia korzystanie z alternatywnych modeli, to też jest fajne. Ogólna grywalność, "turniejowość" i na pierwszy rzut oka niezłe zbalansowanie stron. Z kolei możliwość odgrywania ciekawych scenariuszy w realiach historycznych, wg szczegółowo opracowanych zasad, to coś czego w Warzonie mnie bardzo brakowało.

Na chwilę obecną kompletnie nie znamy zasad, ani żadnego aktywnego gracza w naszej okolicy. Wszystkiego będziemy musieli uczyć się sami od podstaw. Poniższa lista to efekt około rocznego zbieractwa. Nic w zasadzie nie jest sklejone i pomalowane. Klimoo za niedługo (mam nadzieję) wrzuci listę swoich Niemców.

USA:                                 
ILOŚĆ                                                                                 
M4A1 (76) Sherman
M4A1 Sherman
M4 Sherman
M4A1 (105) Sherman
M10 Wolverine

M7 Priest
M4 Half-track 81mm mortar
M2 Half-track
M20
GMC 21/2-ton truck
Jeep

Rifle Company
Engineer Combat Platoon
Mortar Platoon
Artillery HQ

M1 57mm gun
M3 37mm gun

US Stowage

(w tym Sergeant Lafayette Pool)
(w tym Stuff Sergeant Cole 'Reb' Jackson)
1
4
2

1
1
1
1
2
2

1
1
1
1

3
2

1


 


2012-01-05

WARSZTAT - Sprzęt [1] - Multiszlifierka + stojak wiertarski, lutownica, hot glue gun

MULTISZLIFIERKA + STOJAK WIERTARSKI

Już od  jakiegoś czasu chodził mi po głowie zakup "multiszlifierki" czyli popularnego "dremela". Jednak analizując konkretne potrzeby i możliwe zastosowania doszedłem do wniosku, że sama szlifierka to za mało, przydałby się też co najmniej stojak wiertarski i jakieś imadło. Początkowo byłem raczej nastawiony na oryginalnego Dremela, ale miałem też świadomość istnienia produktów firmy Proxxon.

Postanowiłem rozejrzeć się po marketach budowlanych i w miarę możliwości pooglądać i to i to. W OBI i Praktikerze oglądnąłem Dremela, a w Leroy'u Proxxona. Dremel wydał mi się ciężki i głośny (dość "piskliwy" i drażniący dźwięk), a najniższe obroty dość wysokie - 10.000 obr.. Proxxon Micromot 50 wersji na 12V od razu przypadł mi do gustu - bardzo lekki, poręczny i na oko porządnie wykonany, 5.000 obr.. Nie było akurat możliwości sprawdzenia, ale w internecie wyczytałem, że nie jest zbyt mocny - 40W i ogólnie da się go w rękach zatrzymać (to potwierdzam). Zacząłem szukać w necie różnych informacji i filmów. Szlifierka Dremela posiada sporo różnych akcesoriów, od niedawna producent zaczął robić także różne inne narzędzia, jednak gdy trafiłem na katalog Proxxon - Micromot, to szczęka mi opadła jak zobaczyłem jak wiele specjalistycznych narzędzi robi ta firma. Nie ukrywam, że byłem pod dużym wrażeniem. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest to, że szlifierki (różne modele) oraz akcesoria Proxxona można ze sobą łączyć, za pomocą pewnego mocowania o średnicy 20mm (metal-metal). Oczywiście system ten nie jest kompatybilny z systemem Dremela, który działa na zasadzie gwintu (plastik).

Przemyślenia płynące z porównań były takie, że Dremel jest porządny i dopracowany, ale ma pewne wady: mało modeli szlifierek w zasadzie niewiele różniących się od siebie, ciężkie szlifierki - do precyzyjnych prac konieczność zakupu wałka giętkiego, plastikowe mocowanie akcesoriów, ogólnie "plastikowy" wygląd. Proxxon natomiast posiada profesjonalny, "przemysłowy" wygląd, spory wybór różnych często bardzo wyspecjalizowanych szlifierek, bardzo duży wybór dodatkowych akcesoriów typu imadła, stojaki etc., dwa rodzaje mocowania do wyboru - 6 precyzyjnych tulejek zaciskowych (1.0, 1.5, 2.0, 2.4, 3.0, 3.2mm) lub uniwersalne mocowanie 0.5-3.2mm. Przy podejmowaniu decyzji bardzo pomocny był filmik z youtube'a porównujący stojak wiertarski Dremela ze stojakiem Proxxona. Prównania wypadło na korzyść stojaka Proxxona - stabilny, sztywny, cały metalowy, w porównaniu do stojaka dremela - niestabilny, wiotki, plastikowe mocowanie nie zapewniało właściwej, koniecznej w tym przypadki sztywności układu.

Zdecydowałem się na system Proxxona. Na razie nie potrzebuję mocnej szlifierki, bo większość prac będzie wymagała poręcznego i lekkiego narzędzia i często niskich obrotów. Zdecydowałem się na szlifierkę na 12V - bardzo przekonała mnie do niej wizyta w sklepie i wzięcie jej do ręki. Na szlifierce włącznik, regulacja na zasilaczu - taki układ pozwoli wykorzystywać zasilacz do innych celów, np zrobienia wycinarki do styropianu z drutu oporowego (z regulacją  temperatury drutu), poza tym regulacja obrotów na szlifierce stwarza konieczność ustawiania właściwych obrotów dla danej pracy za każdym włączeniem, co jest dość uciążliwe, regulacja na zasilaczu i włącznik na szlifierce eliminują ten problem - ustawiamy właściwe obroty, a potem tylko włączamy/wyłączamy szlifierkę. Wybrałem mocowanie na wymienne tulejki - z pewnością jest pewniejsze i sztywniejsze niż mocowanie uniwersalne, chociaż uniwersalne lepiej sprawdza się w stojaku wiertarskim - łatwo zamocujemy każde zwykłe wiertło w zakresie 0.5-3.2mm. Po dokupieniu kiedyś mocniejszej szlifierki Proxxona na 220V, stojak i imadło jak najbardziej będą do niej pasować.

Oczywiście żadna szlifierka bez końcówek nic nie zdziała - akurat był niedawno tani zestaw 100-częściowy w Lidlu za mniej niż 30zł, ale jednak trochę końcówek Dremela postanowiłem dokupić. Warto przeglądać i porównywać oferty na Allegro - niektórzy sprzedawcy oferują końcówki dwa razy taniej niż inni...

LUTOWNICA, HOT GLUE GUN

Kupiłem również lutownicę wykorzystującą zasilacz 12V od szlifierki (stałotemperaturowa - regulacja na zasilaczu wpływa tylko na szybkość nagrzewania), bo nie miałem żadnej oraz pistolet do klejenia. Do pistoletu  przekonały mnie makiety Gefr. Kouo, które niedawno oglądałem - klej bardzo mocno trzymał się śliskiego laminatu - widzę sporo praktycznych zastosowań dla niego przy robieniu makiet. Pistolet jest akurat na 220V, ma 3 różne końcówki. Zobaczymy jak sprzęt sprawdzi się w praktyce...